Położona we wschodnich Highlands destylarnia GlenDronach już od lat podbija serca wielbicieli szkockiej whisky. Leżakowana głównie w beczkach po sherry whisky wytwarzana w destylarni zdaniem wielu nie ma sobie równych, jeśli chodzi o harmonię i złożoność smaku i aromatu. Wraz z przejęciem gorzelni przez amerykański koncern Brown-Forman, wiele wysiłku włożono w to, by marka doceniona została nie tylko przez wytrawnych koneserów, ale by również zainteresowała szerokie rzesze konsumentów. Z sukcesem, naturalnie. Nie sposób przejść obojętnie obok niezwykłego charakteru whisky pochodzącej z tej destylarni.
W tych dniach na rynek trafiła kolejna, dziesiąta już edycja serii
GlenDronach Grandeur. Jest to whisky 27-letnia, dojrzewana w beczkach po sherry Pedro Ximenez i oloroso. Zabutelkowana została bez rozcieńczania, w postaci cask strength (50,1%), bez filtrowania na zimno i bez dodatku karmelu. Jak mówi producent, pochodzi ona z najstarszych i najbardziej niezwykłych beczek, zachowanych w magazynach destylarni.
Edycja
GlenDronach Grandeur 27yo limitowana jest do 2.293 butelek, z których każda wyceniona została na 449 funtów.
Poprzednia edycja wchodząca w skład serii Grandeur pojawiła się na rynku w lutym tego roku i stanowiła mariaż trzech różnych roczników whisky.
Warto przy okazji przypomnieć, że GlenDronach była ostatnią wytwórnią whisky w Szkocji, która zarzuciła tradycyjny sposób ogrzewania alembików otwartym ogniem z pieców zasilanych węglem. Stało się to dopiero w 2005 roku, a więc każda whisky pochodząca sprzed tego czasu destylowana była nad otwartym ogniem węglowych palenisk, co nie pozostawało bez wpływu na jakość końcowego produktu. Ogrzewanie alembików otwartym ogniem zarzucone zostało ze względów ekonomicznych i ekologicznych, ale także po to, by łatwiej kontrolować temperaturę procesu destylacji.
Zanim GlenDronach Grandeur 27yo trafi do oferty Domu Whisky, zapraszamy do zapoznania się z niezwykle bogatą ofertą GlenDronach,
dostępną za naszym pośrednictwem.
[13.12.2018 / zdjęcie: GlenDronach]