Dallas Dhu - próba reaktywacji
29/08/2018
Ubiegły rok przyniósł całą falę zapowiedzi reaktywacji nieczynnych destylarni. Wśród nich poczesne miejsce zajmują, naturalnie, Port Ellen i Brora. Dużo mówiło się również o planach ponownego uruchomienia Rosebank.
Wieści o możliwej reaktywacji Dallas Dhu, destylarni zamkniętej w 1983 (podobnie jak Port Ellen i Brora) w wyniku kryzysu nadprodukcji na rynku whisky, nie wywołują aż takich wypieków na twarzach wielbicieli whisky. A szkoda, bo spośród wszystkich kandydatek do zmartwychwstania właśnie ona wyróżnia się największym potencjałem. I to o jej reaktywacji mówi się najdłużej, bo już od 2013 roku.
Skąd ów potencjał? Normalną koleją rzeczy jest, że zamknięta destylarnia dość szybko popada w ruinę. Czy to z powodu przeciekającego dachu, czy to przez nieuchronną korozję, czy przez to, że staje się ona tanim źródłem części zamiennych, materiałów zapasowych dla innych, działających destylarni, należących do tego samego właściciela. Dość powiedzieć, że gdy Gordon & McPhail zdecydowało się na odbudowę Benromach (również w Forres, podobnie jak Dallas Dhu), zajęło to całe pięć lat, zanim można było ponownie uruchomić produkcję, podczas gdy poprzedni właściciel potrzebował tylko 11 lat, by w Benromach pozostawić gołe ściany.
W Dallas Dhu zachowało się wszystko. Takie było zresztą założenie w chwili przejęcia kurateli nad zakładem przez Historic Scotland, instytucję rządową, opiekującą się… zabytkami i dziedzictwem kulturowym. Dallas Dhu dość szybko po zaprzestaniu w niej produkcji whisky stała się muzeum ukazującym proces produkcji szkockiej whisky. W związku z tym, dołożono wszelkich starań, by zachować w dobrym stanie każdą kadź, każdą rurkę, każdy zawór. I w takim stanie można ją oglądać do dziś.
Próby reaktywacji Dallas Dhu podjęto już w 2013 roku. Głośniej o tym się zrobiło dwa lata później, gdy przystąpiono do analiz opłacalności przedsięwzięcia i podjęto rozmowy z właścicielem marki, firmą Diageo. W tej chwili rząd szkocki rozpoczął poszukiwania inwestora skłonnego do wyłożenia niezbędnych środków, by plan ponownego uruchomienia Dallas Dhu wprowadzić w życie. Szczegóły przedsięwzięcia znane będą dopiero wtedy, gdy zostanie wyłoniona najciekawsza, najbardziej korzystna oferta, jednak spodziewać się można, że Dallas Dhu już wkrótce dołączy do coraz dłuższej listy nieczynnych szkockich gorzelni, którym obecna fala popularności whisky dała kolejną szansę na zaistnienie i podbój rynku szkockiej wody życia.
Znajdująca się na przedmieściach Forres, w północnej części Speyside, destylarnia Dallas Dhu powstała pod koniec XIX wieku, na fali ówczesnej popularności whisky szkockiej, tuż przed krachem spowodowanym przez niesławnych braci Pattison. Projektował ją sam Charles Doig, architekt, któremu zawdzięczamy najbardziej charakterystyczną cechę szkockich destylarni – pagodę wieńczącą budynek suszarni słodu. W ciągu niemal stulecia swej działalności przechodziła typowe dla całej branży wzloty i upadki – zdarzył jej się pożar (1939), ucierpiała wskutek kryzysu światowego, stała bezczynnie podczas wojen światowych. Po raz ostatni wygaszono ogień pod jej alembikami w 1983 roku. Który rok zapiszemy w jej historii jako datę kolejnego uruchomienia?
[28.08.2018]
Wieści o możliwej reaktywacji Dallas Dhu, destylarni zamkniętej w 1983 (podobnie jak Port Ellen i Brora) w wyniku kryzysu nadprodukcji na rynku whisky, nie wywołują aż takich wypieków na twarzach wielbicieli whisky. A szkoda, bo spośród wszystkich kandydatek do zmartwychwstania właśnie ona wyróżnia się największym potencjałem. I to o jej reaktywacji mówi się najdłużej, bo już od 2013 roku.
Skąd ów potencjał? Normalną koleją rzeczy jest, że zamknięta destylarnia dość szybko popada w ruinę. Czy to z powodu przeciekającego dachu, czy to przez nieuchronną korozję, czy przez to, że staje się ona tanim źródłem części zamiennych, materiałów zapasowych dla innych, działających destylarni, należących do tego samego właściciela. Dość powiedzieć, że gdy Gordon & McPhail zdecydowało się na odbudowę Benromach (również w Forres, podobnie jak Dallas Dhu), zajęło to całe pięć lat, zanim można było ponownie uruchomić produkcję, podczas gdy poprzedni właściciel potrzebował tylko 11 lat, by w Benromach pozostawić gołe ściany.
W Dallas Dhu zachowało się wszystko. Takie było zresztą założenie w chwili przejęcia kurateli nad zakładem przez Historic Scotland, instytucję rządową, opiekującą się… zabytkami i dziedzictwem kulturowym. Dallas Dhu dość szybko po zaprzestaniu w niej produkcji whisky stała się muzeum ukazującym proces produkcji szkockiej whisky. W związku z tym, dołożono wszelkich starań, by zachować w dobrym stanie każdą kadź, każdą rurkę, każdy zawór. I w takim stanie można ją oglądać do dziś.
Próby reaktywacji Dallas Dhu podjęto już w 2013 roku. Głośniej o tym się zrobiło dwa lata później, gdy przystąpiono do analiz opłacalności przedsięwzięcia i podjęto rozmowy z właścicielem marki, firmą Diageo. W tej chwili rząd szkocki rozpoczął poszukiwania inwestora skłonnego do wyłożenia niezbędnych środków, by plan ponownego uruchomienia Dallas Dhu wprowadzić w życie. Szczegóły przedsięwzięcia znane będą dopiero wtedy, gdy zostanie wyłoniona najciekawsza, najbardziej korzystna oferta, jednak spodziewać się można, że Dallas Dhu już wkrótce dołączy do coraz dłuższej listy nieczynnych szkockich gorzelni, którym obecna fala popularności whisky dała kolejną szansę na zaistnienie i podbój rynku szkockiej wody życia.
Znajdująca się na przedmieściach Forres, w północnej części Speyside, destylarnia Dallas Dhu powstała pod koniec XIX wieku, na fali ówczesnej popularności whisky szkockiej, tuż przed krachem spowodowanym przez niesławnych braci Pattison. Projektował ją sam Charles Doig, architekt, któremu zawdzięczamy najbardziej charakterystyczną cechę szkockich destylarni – pagodę wieńczącą budynek suszarni słodu. W ciągu niemal stulecia swej działalności przechodziła typowe dla całej branży wzloty i upadki – zdarzył jej się pożar (1939), ucierpiała wskutek kryzysu światowego, stała bezczynnie podczas wojen światowych. Po raz ostatni wygaszono ogień pod jej alembikami w 1983 roku. Który rok zapiszemy w jej historii jako datę kolejnego uruchomienia?
[28.08.2018]
Pokaż więcej wpisów z
Sierpień 2018