Legendarna Black Bowmore z rocznika 1964 doczekała się już pięciu edycji. Co ciekawe, trzecia spośród nich, butelkowana w 1995 roku, określona została przez producenta jako „The Final Edition”. Jak widać, w Bowmore trudno do tego finału dojść, bo w 2007 zabutelkowano kolejną edycję Black Bowmore, a w 2016 dowiedzieliśmy się o debiucie Black Bowmore – The Last Cask.
Jak ogłoszono w dniu dzisiejszym, amatorzy skosztowania prawdziwego luksusu będą mieli kolejną szansę. I to nie byle jaką! Oto bowiem do butelek trafiła właśnie jeszcze jedna, absolutnie luksusowa edycja owej legendy z 1964 roku, a mianowicie Black Bowmore DB5 1964.
Black Bowmore DB5 1964 to absolutnie ekskluzywna oferta najstarszej destylarni z Islay. O ile o samej whisky wiele nowego nie da się powiedzieć, o tyle okoliczności powstania tej edycji i partnerstwo zawiązane na jej potrzeby, z pewnością wprawić może w osłupienie. Przede wszystkim jednak butelka. Ale po kolei.
Fani motoryzacji być może rozpoznają symbol DB5, który znalazł się w nazwie nowej edycji Black Bowmore. DB5 to symbol produkowanego w latach 1953-65 modelu Aston Martin. Tego samego, który pojawił się w filmach z Jamesem Bondem, począwszy od Goldfinger (1964), aż po Spectre (2015). Jeździli nim Sean Connery, Pierce Brosnan i Daniel Craig. A w czym objawiła się współpraca między Bowmore i Aston Martin? Otóż butelka, w jakiej oferowana jest najnowsza edycja Black Bowmore, wykonana jest częściowo z autentycznego tłoka tej legendarnej maszyny.
Black Bowmore DB5 1964 to whisky pochodząca z beczki typu butt po sherry oloroso z założonej w 1877 roku bodegi Williams & Humbert. Gdyby jednak ktoś oczekiwał whisky 56-letniej, to spieszymy z wyjaśnieniem. Jest to whisky „tylko” 31-letnia. Oznacza to, że trafiła ona do butelek już w 1995 roku i do dziś czekała na odpowiednią oprawę. Z tylko sobie wiadomych powodów producent odłożył wówczas pewną liczbę butelek i nie skierował ich na rynek. Tak więc, mimo iż mamy dziś 2020 rok, w najnowszych butelkach Black Bowmore DB5 z 1964 roku znajdziemy whisky 31-letnią. Pamiętać też warto, że takich butelek powstało jedynie… 25 sztuk. Oznacza to, że może nie być łatwo zaopatrzyć się w dwie – jedną do kolekcji, drugą do rozpicia z kolegami, jak to niejednokrotnie bywa.
Zgodnie z opisem producenta, jeśli zdecydujemy się na zakup nowej Bowmore Black DB5 1964, a potem zechcemy ją otworzyć i skosztować – czeka nas prawdziwa eksplozja smaku. Akcenty dojrzałych owoców tropikalnych, kremowego karmelu, dymu tytoniowego, skórki pomarańczy, dojrzałych czereśni, miodu akacjowego, kawy, ponownie dymu, i wiele innych. Chętnie sami się przekonamy, więc prosimy o informację, gdyby ktoś zechciał nas poczęstować.
Nie potrafimy obiecać, że choć jedna butelka Black Bowmore DB5 1964 trafi na półki Domu Whisky. Jednak jesteśmy w stanie zapewnić ogromny wybór whisky z destylarni Bowmore – od edycji podstawowych, do codziennego sączenia, po butelki stare, rzadkie, wysoce kolekcjonerskie. Zapraszamy.
[06.08.2020 / zdjęcie: Bowmore]