Minęło już kilka dni od ujawnienia tej informacji, a internet ciągle nie wie co z nią zrobić. Zignorować nie można – wszak to Ardbeg. A nowa edycja Ardbeg musi wywoływać emocje.
Rzecz dotyczy projektu etykiety – jak się wydaje – kolejnej edycji whisky pochodzącej z kultowej destylarni na wyspie Islay, Ardbeg Grooves. Projekt ten pojawił się na stronach internetowych amerykańskiego biura ds. podatków i handlu spirytualiami i produktami tytoniowymi, Alcohol and Tobacco Tax and Trade Bureau, znanego szerzej jako Tax and Trade Bureau, albo po prostu TTB.
Nie byłoby nic dziwnego w zapowiedzi nowej edycji Ardbeg, gdyby nie fakt, że premiera Grooves miałaby mieć miejsce w kolejnym dniu Ardbega, Ardbeg Day, czyli bez mała za rok! Przypomnijmy, że ostatni Ardbeg Day miał miejsce niecałe dwa miesiące temu, 3 czerwca 2017, a święto to obchodzone jest od czerwca 2012. Jeśli okaże się to prawdą, będzie to trochę tak, jak z dekoracjami bożonarodzeniowymi na wystawach sklepów tuż po Wszystkich Świętych. Albo ofertą artykułów szkolnych w pierwszym tygodniu lipca.
Jeśli to nie fejk, to zapowiada się bardzo ciekawa whisky – torfowa Ardbeg dojrzewana w mocno wypalanych beczkach po czerwonym winie. Z jednej strony wpływ beczek po winie, z drugiej intensywne wypalanie, powodujące powstanie głębokich rowków po wewnętrznej stronie beczki, czyli bardziej intensywną penetrację drewna, więcej mającego właściwości filtrujące węgla drzewnego. Nawet niezbyt stara whisky może w takich warunkach osiągnąć interesującą głębię aromatu i smaku.
Etykieta obiecuje whisky o aromatach korzennych, dymnych i owocowych. Ma tam być również waniliowy popcorn, świeże kwiaty, odległe ogniska... Jeśli taka rzeczywiście będzie ta nowa Ardbeg, to trudno będzie się doczekać.