Od 7 czerwca niedawno uruchomiona ponownie destylarnia Rosebank ponownie przyjmować będzie zwiedzających.
Przygotowano trzy programy zwiedzania - od najprostszego zwiedzania powierzchni produkcyjnej, zakończonego degustacją whisky pochodzącej z siostrzanych destylarni Rosebank, czyli Glengoyne i Tamdhu, po ekskluzywne trzygodzinne doświadczenie, którego zwieńczeniem ma być degustacja trzech starych edycji Rosebank. Żeby obejrzeć z bliska kadzie i alembiki tej legendarnej destylarni, zapłacić trzeba będzie od 25 do 300 funtów.
Rosebank, do niedawna należąca do koncernu Diageo, została zamknięta w 1993, kiedy to długotrwałe skutki kryzysu nadprodukcji kazały włodarzom firmy wybierać kolejne gorzelnie, które miały ostatecznie podzielić losy Glen Mhor, Port Ellen, czy Dallas Dhu. Jak głosi plotka, kiedy UDV (poprzednik Diageo) przygotowywało serię Classic Malts of Scotland, do wyboru miało Rosebank i Glenkinchie jako przedstawicielkę regionu Lowlands. Wybór padł na Glenkinchie z dwóch podstawowych powodów. Po pierwsze, znaczenie odegrała bliska odległość Glenkinchie z Edynburga. Po drugie, zlokalizowana nad kanałem Forth and Clyde przedstawiała się mało atrakcyjnie pod względem turystycznym. Kanały Forth and Clyde i Union były wówczas zamknięte, nie były utrzymywane, przez co były znacznie zanieczyszczone i zwyczajnie niezbyt przyjemnie pachniały.
W 2017 roku sytuacja wyglądała zgoła inaczej pod każdym względem. Niespotykana wcześniej popularność whisky szkockiej - i whisky w ogóle - na początku XXI wieku przyniosła wznowienie produkcji w niektórych nieczynnych czasowo zakładach, budowę nowych destylarni, a także zainteresowanie przywróceniem do funkcjonowania niektórych, wydawało się zamkniętych na zawsze gorzelni. Budowa i renowacja śluz na kanałach, w tym budowa fantastycznej konstrukcji The Falkirk Wheel, łączącej kanały Forth and Clyde i Union, udrożniło żeglugę śródlądową w tej części Szkocji i przywróciło je do życia. Mniej więcej w tym samym czasie, co ogłoszenie decyzji o reaktywacji Port Ellen i Brory, zapadła decyzja o sprzedaży Rosebank firmie Ian Macleod Distillers, właścicielowi Glengoyne i Tamdhu.
Wkrótce potem zaczęły się prace renowacyjne, budowlane i ponowna instalacja urządzeń odpędowych. Planowany termin otwarcia Rosebank uległ przesunięciu ze względu na konieczność przerwania prac w związku z pandemią. Wreszcie jesienią 2023 roku ruszyła produkcja whisky.
Być może reaktywacja Rosebank nie była tak gorąco oczekiwana przez rzesze wielbicieli whisky, jak produkujące torfowe, dymne destylaty Brora i Port Ellen, jednak i Rosebank miała i w dalszym ciągu ma spore rzesze wielbicieli, dla których ponowne uruchomienie produkcji, jak i możliwość odwiedzenia ulubionej destylarni mają ogromne znaczenie. Warto zwrócić uwagę, że w przeciwieństwie do otwartych niedawno legend - Brora i Port Ellen - w Rosebank przewidziano opcję dla niekoniecznie zbytnio zamożnych wielbicieli whisky.
Przygotowane dla gości opcje podzielone są na trzy zasadnicze programy. W ramach podstawowego, najtańszego, zwiedzamy destylarnię, po czym dajemy się na degustację dwóch podstawowych whisky z Glengoyne i Tamdhu, siostrzanych destylarni Rosebank. Ten program kosztuje 25 GBP. Jeśli zdecydujemy się wydać 95 GBP, otrzymamy możliwość zajrzenia do magazynu celnego, a na koniec posmakujemy m.in. Rosebank 31yo. Najbardziej obszerna - i najdroższa opcja - to trzy godziny spędzone w destylarni i magazynach, a na koniec degustacja aż trzech edycji starych Rosebank. Za tę przyjemność trzeba jednak zapłacić okrągłą kwotę 300 funtów.
Mimo iż destylarnia nie działa od ponad 30 lat, w aktualnej ofercie Domu Whisky Online znaleźć można całkiem niezły wybór Rosebank, butelkowanej przez byłego właściciela, aktualnego, a także szereg edycji pochodzących od niezależnych dystrybutorów. Zapraszamy.
[25.03.2024 / zdjęcie: Rajmund Matuszkiewicz]