Produkcja whisky wraca do Inverness
08/03/2023
Inverness, miasto często określane mianem stolicy szkockich Highlands, szczyciło się niegdyś trzema destylarniami whisky. Były to Glen Mhor, Glen Albyn i Millburn. Wszystkie trzy padły ofiarą kryzysu nadprodukcji, który dosłownie wyczyścił gorzelnianą mapę Szkocji w latach 80. XX wieku. Millburn przetrwała najdłużej, a część jej budynków zachowała się do dziś, choć od dawna nie pełnią już roli wytwórni whisky. Glen Mhor i Glen Albyn, usytuowane po sąsiedzku i działające do 1983 roku, w 1986 roku ustąpić musiały nowo budowanemu centrum handlowemu. I praktycznie ślad po nich zaginął.
Mniej więcej w połowie ubiegłego roku pojawiły się informacje o planach uruchomienia nowej destylarni whisky w Inverness i przywrócenia miastu statusu producenta whisky słodowej. Miastu, które niegdyś było tak ważnym ośrodkiem gorzelniczym.
Uile-Bheist jest pierwszą destylarnią whisky słodowej, otwartą w Inverness od 130 lat. Jej budowa kosztowała 7,5 mln funtów, a wzniesiono ją nad brzegiem rzeki Ness, która tu właśnie wpada do Morza Północnego. Zakład jest jednocześnie browarem, tak więc można oczekiwać, że zawartość kilkuset beczek whisky wytwarzanej tu rocznie (docelowo 500-600 beczek) będzie przynajmniej częściowo efektem eksperymentów z różnymi rodzajami słodu jęczmiennego.
Nowa destylarnia szczyci się minimalnym śladem węglowym, a woda i energia potrzebne do jej funkcjonowania pochodzą w dużej mierze z rzeki Ness, za pomocą nowatorskiego systemu zaprojektowanego i zbudowanego przez niemiecką firmę Kaspar Schulz.
Oprócz whisky, w zakładzie wytwarzane będzie również piwo, dostępne wprost z nalewaka w Visitor Centre destylarni. Najwyższej jakości doświadczenie, jak zapowiadają twórcy destylarni, w sezonie przyciągnąć ma około 100 osób dziennie. Jak mówi Jon Erasmus, pomysłodawca I właściciel destylarni, ważne jest dla niego, by goście, przybywający czasem z bardzo odległych stron świata i mający na koncie spore doświadczenie, wyszli z przekonaniem, że warto było zadać sobie trud, by wpaść do Uile-Bheist. Regularne zwiedzanie destylarni będzie możliwe od 1 kwietnia.
Inverness to po Aberdeen największa miejscowość w północnej części Szkocji, usytuowana u ujścia rzeki Ness do Morza Północnego. W istocie sama nazwa miasta oznacza "ujście Ness". Jest to północno-wschodni kraniec wielkiej doliny (The Great Glen), w której znajduje się m.in. słynne jezioro Loch Ness, a która kończy się w Fort William na południowo-zachodnim krańcu. Około 50-tysięczne miasto stanowi ważny ośrodek turystyczny, kulturalny i przemysłowy. Zanim otwarta została Uile-Bheist, najbliższą destylarnią była Tomatin, położona nieco na południe od Inverness.
Jak wiadomo, na pierwszą whisky z nowej destylarni w Inverness musimy poczekać co najmniej 3 lata. Tak więc, whisky Uile-Beist spróbować będziemy mogli dopiero w 2026 roku, albo i później. Wiele młodych destylarni decyduje się na butelkowanie swoich produktów wkrótce po tym, jak minie wymagane prawem minimum, jednak nie jest to reguła. Założona w 2005 roku Daftmill, położona w Lowlands, czekała aż 12 lat z premierą swojej whisky. Wszyscy wciąż czekamy na premiery whisky Hearach z destylarni Isle of Harris (zał. 2015), czy pierwszych edycji Ballindalloch (zał. 2014).
[08.03.2023 / zdjęcie: Uile-Beist]
Mniej więcej w połowie ubiegłego roku pojawiły się informacje o planach uruchomienia nowej destylarni whisky w Inverness i przywrócenia miastu statusu producenta whisky słodowej. Miastu, które niegdyś było tak ważnym ośrodkiem gorzelniczym.
Uile-Bheist jest pierwszą destylarnią whisky słodowej, otwartą w Inverness od 130 lat. Jej budowa kosztowała 7,5 mln funtów, a wzniesiono ją nad brzegiem rzeki Ness, która tu właśnie wpada do Morza Północnego. Zakład jest jednocześnie browarem, tak więc można oczekiwać, że zawartość kilkuset beczek whisky wytwarzanej tu rocznie (docelowo 500-600 beczek) będzie przynajmniej częściowo efektem eksperymentów z różnymi rodzajami słodu jęczmiennego.
Nowa destylarnia szczyci się minimalnym śladem węglowym, a woda i energia potrzebne do jej funkcjonowania pochodzą w dużej mierze z rzeki Ness, za pomocą nowatorskiego systemu zaprojektowanego i zbudowanego przez niemiecką firmę Kaspar Schulz.
Oprócz whisky, w zakładzie wytwarzane będzie również piwo, dostępne wprost z nalewaka w Visitor Centre destylarni. Najwyższej jakości doświadczenie, jak zapowiadają twórcy destylarni, w sezonie przyciągnąć ma około 100 osób dziennie. Jak mówi Jon Erasmus, pomysłodawca I właściciel destylarni, ważne jest dla niego, by goście, przybywający czasem z bardzo odległych stron świata i mający na koncie spore doświadczenie, wyszli z przekonaniem, że warto było zadać sobie trud, by wpaść do Uile-Bheist. Regularne zwiedzanie destylarni będzie możliwe od 1 kwietnia.
Inverness to po Aberdeen największa miejscowość w północnej części Szkocji, usytuowana u ujścia rzeki Ness do Morza Północnego. W istocie sama nazwa miasta oznacza "ujście Ness". Jest to północno-wschodni kraniec wielkiej doliny (The Great Glen), w której znajduje się m.in. słynne jezioro Loch Ness, a która kończy się w Fort William na południowo-zachodnim krańcu. Około 50-tysięczne miasto stanowi ważny ośrodek turystyczny, kulturalny i przemysłowy. Zanim otwarta została Uile-Bheist, najbliższą destylarnią była Tomatin, położona nieco na południe od Inverness.
Jak wiadomo, na pierwszą whisky z nowej destylarni w Inverness musimy poczekać co najmniej 3 lata. Tak więc, whisky Uile-Beist spróbować będziemy mogli dopiero w 2026 roku, albo i później. Wiele młodych destylarni decyduje się na butelkowanie swoich produktów wkrótce po tym, jak minie wymagane prawem minimum, jednak nie jest to reguła. Założona w 2005 roku Daftmill, położona w Lowlands, czekała aż 12 lat z premierą swojej whisky. Wszyscy wciąż czekamy na premiery whisky Hearach z destylarni Isle of Harris (zał. 2015), czy pierwszych edycji Ballindalloch (zał. 2014).
[08.03.2023 / zdjęcie: Uile-Beist]
Pokaż więcej wpisów z
Marzec 2023