Kingsbarns Dream to Dram
29/01/2019
Doczekaliśmy wreszcie czasów, gdy raz po raz docierają do nas wieści o kolejnych premierach whisky – pełnoprawnej, co najmniej 3-letniej whisky – pochodzących z nowo otwieranych destylarni. Gorzelnicza mapa Szkocji wzbogaciła się w ostatniej dekadzie o kilkadziesiąt nowych wytwórni whisky, a my w dużym stopniu przyzwyczailiśmy się do tego, że newsy o otwarciu następnych i następnych gorzelni nie da się w żaden sposób powiązać z newsami o ich produktach. Tak są od siebie oddalone w czasie. Wygląda jednak na to, że nadszedł czas żniw.
W ostatnich dniach dotarły do nas wieści o premierze pierwszej szeroko dostępnej whisky z Kingsbarns, jednej z całej grupy nowych destylarni, jakie uruchomiono w ostatnich latach w Lowlands. Kingsbarns Dream to Dram, bo o niej mowa, to whisky bez deklaracji wieku, wytwarzana tylko i wyłącznie w oparciu o jęczmień uprawiany lokalnie, w obrębie hrabstwa Fife, gdzie znajduje się destylarnia. Butelkowana z pominięciem filtrowania na zimno, o mocy 46%, wyceniona została na 44.95 GBP za butelkę. Dojrzewała najpierw w beczkach po burbonie, po czym trafiła do specjalnie przygotowanych beczek, w których wcześniej przechowywano wino.
Pierwsze partie destylatu spłynęły z alembików Kingsbarns wiosną 2015 roku, co oznacza, że osiągnęły one wymagany prawem wiek minimum trzech lat już w ubiegłym roku, i już wówczas mogły być butelkowane jako single malt whisky. I rzeczywiście, w gruncie rzeczy Dream to Dram nie jest pierwszą pełnoprawną whisky z Kingsbarns – już w sierpniu 2018 pojawiła się limitowana edycja tutejszego trunku, jednak dostępna ona była jedynie dla członków klubu założycieli destylarni.
Tradycyjnie przyjęło się, że w Lowlands whisky wytwarzana jest przy zastosowaniu procesu trzykrotnej destylacji – w przeciwieństwie do pozostałych regionów produkcji whisky w Szkocji. Niestety, poza Auchentoshan, żadna z funkcjonujących w Lowlands destylarni nie prowadzi ani nie planuje prowadzić destylacji trzykrotnej. W tym Kingsbarns. Jedyne gorzelnie w Szkocji, w których whisky destylowana jest (lub bywa) trzykrotnie, to wspomniana Auchentoshan, a poza nią Springbank (Hazelburn), Benromach i Strathearn. Częściowo trzykrotnie destylowana jest Mortlach i Benrinnes.
W hrabstwie Fife, będącym fragmentem lądu pomiędzy ujściami rzek Tay i Forth, tylko przez cieśninę na północ od Edynburga, w ostatnich latach uruchomiono cały szereg nowych i niezwykle ciekawych destylarni. Począwszy od Daftmill, a skończywszy na Lindores Abbey. Ich powstanie przyczyniło się do znacznego ożywienia historycznego regionu produkcji whisky, jakim jest Lowlands. Jeszcze nie tak dawno w Lowlands działały jedynie dwie destylarnie, Glenkinchie i Auchentoshan, podczas gdy obecnie ich liczba sięga niemal dwudziestu, a szkoccy przedsiębiorcy działający w przemyśle gorzelniczym nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa.
Jak pokazuje doświadczenie starych destylarni, szkockie wytwórnie whisky potrafią być dochodowymi przedsięwzięciami również jako atrakcje turystyczne. Nic więc dziwnego, że zdecydowana większość nowych przedsięwzięć od samego początku zakłada możliwość zwiedzania zakładu i stara się przyciągnąć turystów jak najciekawszą ofertą. Nie bez znaczenie staje się również ich lokalizacja w takich miejscach, gdzie tradycyjnie notowany jest wzmożony ruch turystyczny. Z tego względu, trudno o lepszą lokalizację niż ta oferowana przez Fife – obszar otoczony wręcz przez miejscowości będące naturalnym magnesami przyciągającymi setki tysięcy turystów, w tym Edynburg, Stirling, Perth, Dundee i St. Andrews. W tym kontekście wydaje się, że właśnie Fife w najbliższych latach stanie się centrum turystyki gorzelnianej. Tym bardziej, że przecież tuż obok, choć już poza (sztuczną przecież) granicą Lowlands znajdują się kolejne destylarnie – Strathearn, Glenturret, Deanston i Tullibardine. Całości dopełniłoby otwarcie możliwości zwiedzania w kompleksie zbożowym Cameronbridge lub bednarsko-magazynowym Cambus. Kto wie czy specjaliści w Diageo już nie siedzą nad tego typu projektami.
[29.01.2019 / zdjęcie: Kingsbarns]
W ostatnich dniach dotarły do nas wieści o premierze pierwszej szeroko dostępnej whisky z Kingsbarns, jednej z całej grupy nowych destylarni, jakie uruchomiono w ostatnich latach w Lowlands. Kingsbarns Dream to Dram, bo o niej mowa, to whisky bez deklaracji wieku, wytwarzana tylko i wyłącznie w oparciu o jęczmień uprawiany lokalnie, w obrębie hrabstwa Fife, gdzie znajduje się destylarnia. Butelkowana z pominięciem filtrowania na zimno, o mocy 46%, wyceniona została na 44.95 GBP za butelkę. Dojrzewała najpierw w beczkach po burbonie, po czym trafiła do specjalnie przygotowanych beczek, w których wcześniej przechowywano wino.
Pierwsze partie destylatu spłynęły z alembików Kingsbarns wiosną 2015 roku, co oznacza, że osiągnęły one wymagany prawem wiek minimum trzech lat już w ubiegłym roku, i już wówczas mogły być butelkowane jako single malt whisky. I rzeczywiście, w gruncie rzeczy Dream to Dram nie jest pierwszą pełnoprawną whisky z Kingsbarns – już w sierpniu 2018 pojawiła się limitowana edycja tutejszego trunku, jednak dostępna ona była jedynie dla członków klubu założycieli destylarni.
Tradycyjnie przyjęło się, że w Lowlands whisky wytwarzana jest przy zastosowaniu procesu trzykrotnej destylacji – w przeciwieństwie do pozostałych regionów produkcji whisky w Szkocji. Niestety, poza Auchentoshan, żadna z funkcjonujących w Lowlands destylarni nie prowadzi ani nie planuje prowadzić destylacji trzykrotnej. W tym Kingsbarns. Jedyne gorzelnie w Szkocji, w których whisky destylowana jest (lub bywa) trzykrotnie, to wspomniana Auchentoshan, a poza nią Springbank (Hazelburn), Benromach i Strathearn. Częściowo trzykrotnie destylowana jest Mortlach i Benrinnes.
W hrabstwie Fife, będącym fragmentem lądu pomiędzy ujściami rzek Tay i Forth, tylko przez cieśninę na północ od Edynburga, w ostatnich latach uruchomiono cały szereg nowych i niezwykle ciekawych destylarni. Począwszy od Daftmill, a skończywszy na Lindores Abbey. Ich powstanie przyczyniło się do znacznego ożywienia historycznego regionu produkcji whisky, jakim jest Lowlands. Jeszcze nie tak dawno w Lowlands działały jedynie dwie destylarnie, Glenkinchie i Auchentoshan, podczas gdy obecnie ich liczba sięga niemal dwudziestu, a szkoccy przedsiębiorcy działający w przemyśle gorzelniczym nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa.
Jak pokazuje doświadczenie starych destylarni, szkockie wytwórnie whisky potrafią być dochodowymi przedsięwzięciami również jako atrakcje turystyczne. Nic więc dziwnego, że zdecydowana większość nowych przedsięwzięć od samego początku zakłada możliwość zwiedzania zakładu i stara się przyciągnąć turystów jak najciekawszą ofertą. Nie bez znaczenie staje się również ich lokalizacja w takich miejscach, gdzie tradycyjnie notowany jest wzmożony ruch turystyczny. Z tego względu, trudno o lepszą lokalizację niż ta oferowana przez Fife – obszar otoczony wręcz przez miejscowości będące naturalnym magnesami przyciągającymi setki tysięcy turystów, w tym Edynburg, Stirling, Perth, Dundee i St. Andrews. W tym kontekście wydaje się, że właśnie Fife w najbliższych latach stanie się centrum turystyki gorzelnianej. Tym bardziej, że przecież tuż obok, choć już poza (sztuczną przecież) granicą Lowlands znajdują się kolejne destylarnie – Strathearn, Glenturret, Deanston i Tullibardine. Całości dopełniłoby otwarcie możliwości zwiedzania w kompleksie zbożowym Cameronbridge lub bednarsko-magazynowym Cambus. Kto wie czy specjaliści w Diageo już nie siedzą nad tego typu projektami.
[29.01.2019 / zdjęcie: Kingsbarns]
Pokaż więcej wpisów z
Styczeń 2019