Daftmill wreszcie w sprzedaży?
20/12/2017
Wśród mnogości nowo otwieranych i planowanych do otwarcia destylarni w Szkocji, mało kto pamięta o Daftmill, destylarnie dumnie okupującej jedno z ostatnich miejsc w rankingu wydajności szkockich gorzelni. Trudno się dziwić – mimo iż ten niewielki zakład rozpoczął destylację już 12 lat temu, 16 grudnia 2005 roku, na rynku nie pojawiła się jeszcze ani jedna butelka produkowanej tu whisky. Złośliwi twierdzą, że całość produkcji wypijana jest na miejscu i nie ma szans na maturację wystarczająco długą, by doczekać wieku, który pozwoliłby na jej szerszą dystrybucję.
Nie skupiając się na złośliwcach, właścicielom Daftmill oddać trzeba, że do wytwarzania whisky podchodzą bodaj najbardziej tradycyjnie w Szkocji – whisky powstaje tu w oparciu o samodzielnie wychodowany jęczmień, i tylko w okresach, kiedy nie ma prac polowych. Czyż nie tak wyglądało szkockie gorzelnictwo w owianych nimbem romantyczności zamierzchłych czasach? Tak więc, jeśli i do jak najbardziej tradycyjnego spożycia własnych produktów tu czasami dochodzi, nie ma w tym nic zdrożnego.
Tymczasem, jak się dowiadujemy, przygotowana jest wreszcie premiera Daftmill single malt. A przygotowywana jest we współpracy z nie byle kim, a renomowaną, posiadającą wieloletnie doświadczenie firmą Berry Brothers and Rudd. Można więc mieć pewność, że premiera ta przygotowana będzie niezwykle starannie i stanowić będzie nie lada wydarzenie. I słusznie, wszak będzie to pierwsza z nowej generacji szkockich destylarni, której whisky podana nam zostanie po odpowiednio długim dojrzewaniu w dębowych beczkach. A to nie każdemu beniaminkowi na tym rynku się udaje. Najczęściej mamy do czynienia z premierami trunków ledwo trzy- lub czteroletnich, lub nawet destylatów, których zgodnie z prawem jeszcze nie można nazywać whisky. Cóż, wymaganie prawne wymaganiami, a z czegoś trzeba swą działalność finansować.
Firma Berry Bros & Rudd znana jest nie tylko jako niezależny dystrybutor whisky wytwarzanych w najróżniejszych destylarniach Szkocji, ale także – a może przede wszystkim – jako właściciel praw do marki Glenrothes, a tym samym bottler i dystrybutor whisky wytwarzanej w jednej z bardziej znanych i uznanych destylarni ze Speyside. To właśnie Berry Bros & Rudd podjęła swego czasu decyzję, że oficjalne edycje whisky z Glenrothes nie będą opatrywane deklaracją wieku, a butelkowane będą jako whisky rocznikowe. Stało się to wyróżnikiem i przyczynkiem do popularności Glenrothes. Być może podobna taktyka zastosowana zostanie w przypadku whisky z Daftmill.
Nieliczni, którym dane było smakować whisky Daftmill, twierdzą, że jest ona nadzwyczaj dojrzała, gotowa do butelkowania i dystrybucji, a jej bukiet jest zbalansowany, z nutami ziołowymi na pierwszym planie. Rocznie napełnianych jest tu jedynie około stu beczek, a pochodzą one z destylarni Heaven Hill w Kentucky.
Czekamy teraz na kolejny ruch Berry Bros & Rudd i na Daftmill na półkach sklepowych. Szczegóły oferty mają być podane do wiadomości publicznej wkrótce.
[Zdjęcie: destylarnia Daftmill]
Nie skupiając się na złośliwcach, właścicielom Daftmill oddać trzeba, że do wytwarzania whisky podchodzą bodaj najbardziej tradycyjnie w Szkocji – whisky powstaje tu w oparciu o samodzielnie wychodowany jęczmień, i tylko w okresach, kiedy nie ma prac polowych. Czyż nie tak wyglądało szkockie gorzelnictwo w owianych nimbem romantyczności zamierzchłych czasach? Tak więc, jeśli i do jak najbardziej tradycyjnego spożycia własnych produktów tu czasami dochodzi, nie ma w tym nic zdrożnego.
Tymczasem, jak się dowiadujemy, przygotowana jest wreszcie premiera Daftmill single malt. A przygotowywana jest we współpracy z nie byle kim, a renomowaną, posiadającą wieloletnie doświadczenie firmą Berry Brothers and Rudd. Można więc mieć pewność, że premiera ta przygotowana będzie niezwykle starannie i stanowić będzie nie lada wydarzenie. I słusznie, wszak będzie to pierwsza z nowej generacji szkockich destylarni, której whisky podana nam zostanie po odpowiednio długim dojrzewaniu w dębowych beczkach. A to nie każdemu beniaminkowi na tym rynku się udaje. Najczęściej mamy do czynienia z premierami trunków ledwo trzy- lub czteroletnich, lub nawet destylatów, których zgodnie z prawem jeszcze nie można nazywać whisky. Cóż, wymaganie prawne wymaganiami, a z czegoś trzeba swą działalność finansować.
Firma Berry Bros & Rudd znana jest nie tylko jako niezależny dystrybutor whisky wytwarzanych w najróżniejszych destylarniach Szkocji, ale także – a może przede wszystkim – jako właściciel praw do marki Glenrothes, a tym samym bottler i dystrybutor whisky wytwarzanej w jednej z bardziej znanych i uznanych destylarni ze Speyside. To właśnie Berry Bros & Rudd podjęła swego czasu decyzję, że oficjalne edycje whisky z Glenrothes nie będą opatrywane deklaracją wieku, a butelkowane będą jako whisky rocznikowe. Stało się to wyróżnikiem i przyczynkiem do popularności Glenrothes. Być może podobna taktyka zastosowana zostanie w przypadku whisky z Daftmill.
Nieliczni, którym dane było smakować whisky Daftmill, twierdzą, że jest ona nadzwyczaj dojrzała, gotowa do butelkowania i dystrybucji, a jej bukiet jest zbalansowany, z nutami ziołowymi na pierwszym planie. Rocznie napełnianych jest tu jedynie około stu beczek, a pochodzą one z destylarni Heaven Hill w Kentucky.
Czekamy teraz na kolejny ruch Berry Bros & Rudd i na Daftmill na półkach sklepowych. Szczegóły oferty mają być podane do wiadomości publicznej wkrótce.
[Zdjęcie: destylarnia Daftmill]
Pokaż więcej wpisów z
Grudzień 2017