Jeśli mowa o biciu rekordów cenowych podczas aukcji whisky, z dużą dozą prawdopodobieństwa obstawiać można, że owa rekordowa whisky pochodzi z destylarni Macallan. Trunki z tej kultowej gorzelni, usytuowanej nad brzegiem rzeki Spey, w samym sercu Speyside, już wielokrotnie biły rekordy cenowe. Nie inaczej było tym razem.
Butelka
Macallan 1926 60yo z beczki nr 263 sprzedana została kilka dni temu na aukcji Sotheby’s w Londynie za niewiarygodną jeszcze niedawno kwotę 1,5 miliona funtów. Co ciekawe, przed zakończeniem aukcji specjaliści oceniali, że wystawiona przez amerykańskiego kolekcjonera butelka osiągnąć może cenę około 400 tysięcy funtów. Nie dziwi więc zaskoczenie i szum, jaki rozpętał się w mediach branżowych wokół tej aukcji.
Rekordowa whisky pochodzi z tej samej beczki, co wcześniejsza rekordzistka, Macallan oferowana w unikatowej butelce zdobionej przez irlandzkiego artystę, Michaela Dillona. Sprzedana została przez dom aukcyjny Christie’s w Londynie w listopadzie ubiegłego roku za kwotę 1,2 mln funtów.
Z beczki nr 263, napełnionej w 1926 roku, powstało łącznie jedynie 40 butelek. Spośród nich 24 otrzymały etykiety przygotowane przez dwóch artystów, przedstawicieli pop-artu, Valerio Adamiego i Petera Blake’a (tego samego, który projektował m.in. okładkę beatlesowskiego „sierżanta Pieprza”), po 12 butelek na artystę. Dwie kolejne opatrzone zostały prywatnymi etykietami, w tym wspomniana zdetronizowana rekordzistka zdobiona przez Michaela Dillona. Pozostałe 14 trafiły do serii Fine & Rare i były najstarszymi przedstawicielkami serii, zarówno co do rocznika, jak i wieku.
Nabywcy życzymy tradycyjne, staropolskie „na zdrowie!”
Nie mniej ciekawa, choć nie tak spektakularna ze względu na nieporównanie niższą cenę ostateczną, była aukcja miniaturek whisky, przeprowadzona przez Whisky.Auction. Jedna z licytowanych buteleczek (50 ml) sprzedana została za rekordową kwotę 4.000 funtów. Chodzi o buteleczkę whisky single malt, pochodzącej z Orkadów, z nieczynnej już od dawna destylarni Stromness.
Stromness Distillery działała w miejscowości o tej samej nazwie, na głównej wyspie archipelagu Orkadów, Mainland, w latach 1817-1928. Początkowo sprzedawała swoją whisky pod nazwą Man O Hoy – od nazwy skalnej iglicy wystającej z oceanu i brzegów wyspy Hoy. W 1878, ówcześni właściciele destylarni, bracia MacPherson uznali, że nazwa odnosząca się do całego archipelagu lepiej przemówi do większych rzesz potencjalnych konsumentów i przemianowali produkowaną tam whisky na Old Orkney.
Napełniona w lata dwudziestych bądź trzydziestych XX wieku buteleczka whisky
Old Orkney ‘O.O’ Real Liqueur Whisky – aktualna rekordzistka wśród miniaturek – po raz pierwszy trafiła na aukcję w 1979 roku w Brighton. Stanowiła część większej kolekcji miniaturek, łącznie 84 buteleczki pochodzące z pierwszej połowy XX wieku, i wylicytowana została za kwotę 100 funtów. W tych dniach ówczesny nabywca sprzedał ją na aukcji Whisky.Auction. Z niemałym zyskiem, jak łatwo policzyć, nawet biorąc pod uwagę inflację.
Trudno na koniec powstrzymać się od konstatacji, że rynek aukcyjny – i rynek whisky w ogóle – napędzany jest działaniami marketingowymi wielkich marek i robi wrażenie wielkiego, napompowanego do granic możliwości balona. Jeśli absolutnie wyjątkowa miniaturka whisky z dawno już nieistniejącej destylarni na Orkadach bije rekord cenowy na poziomie 4.000 funtów (tylko 4 tys., w tym kontekście), a butelka Macallan – choć byśmy nie wiem jak cenili wyroby tej destylarni – sprzedaje się za 1,5 miliona, to coś tu jest nie tak. Nie mówiąc o licytowanej jakiś czas temu miniaturce Malt Mill z wyspy Islay, o której pisaliśmy
tutaj.
Wszystkim kolekcjonerom życzymy szczęścia, dobrych strzałów na aukcjach, wysokich zysków, i przy okazji dziękujemy za niebotyczne windowanie cen tych wszystkich whisky, które kupowane są w tym celu, w jakim zostały wyprodukowane – by cieszyć się dramem w towarzystwie przyjaciół.
[31.10.2019]