Żytnia szkocka z InchDairnie
Istnieje cały szereg przyczyn, dla których whisky żytnia nie zdołała przyjąć się na gruncie szkockim. Mamy bogatą ofertę whisky żytnich pochodzących z innych krajów, głównie z USA, jednak w Szkocji ten rodzaj trunku zdaje się wciąż czekać na swój czas. Jeden z powodów takiego stanu rzeczy, jak się wydaje kluczowy, to marketing. Zgodnie z wytycznymi brytyjskiego prawa, dotyczącego whisky szkockiej, każda whisky wyprodukowana inaczej niż według reguł dla whisky słodowej (single malt whisky) jest z definicji klasyfikowana jako whisky zbożowa (grain whisky). A whisky zbożowa nie cieszy się wielkim uznaniem wśród konsumentów. Poza nielicznymi chlubnymi wyjątkami, whisky zbożowa traktowana jest jak zło konieczne, a jej rola ogranicza się do "wypełniacza" w produkcji whisky mieszanej (blended whisky).
O tym problemie pisaliśmy już kilkakrotnie, w tym w kontekście swego rodzaju wyścigu o palmę pierwszeństwa, jaki rozegrał się kilka lat temu między destylarniami InchDairnie a Arbikie. Bo choćby nie wiem jak niszowy był to produkt, fakt zaoferowania pierwszego na rynku tego typu trunku z całą pewnością nobilituje, a już bez wątpienia może stać się skutecznym narzędziem w rękach sprawnego zespołu marketingowców marki. Notabene wyścig ten wygrała – o włos – Arbikie, niewielka, młoda destylarnia położona na wybrzeżu Morza Północnego, mniej więcej w połowie drogi między Dundee a Aberdeen.
Kwestia whisky żytniej w Szkocji omawiana była także przy okazji niedawnej premiery single grain whisky z destylarni Bruichladdich, The Regeneration Project.
W dniu wczorajszym miała miejsce premiera pierwszej oficjalnej whisky produkowanej przez destylarnię InchDairnie. Jednak w odróżnieniu od dosłownie wszystkich wytwórni szkockiej whisky, tutaj na rynek trafiła nie nowa single malt Scotch whisky, a zupełnie wyjątkowa single grain Scotch whisky. InchDairnie nie ustaje w wysiłkach, by stać się liderem w produkcji czegoś, co wkrótce stać się może nową kategorią whisky szkockiej, a mianowicie szkockiej whisky żytniej.
InchDairnie RyeLaw (46,3% vol.) to whisky wyprodukowana na bazie zasypu składającego się w 53 procentach ze słodowanego żyta i w 47 procentach słodowanego jęczmienia. Na logikę biorąc, jest więc whisky słodową, jednak logika ma tu niewiele wspólnego z wymogami formalnymi. Formalnie jest to whisky zbożowa, single grain Scotch whisky. Whisky ta destylowana była dwukrotnie, najpierw w alembiku wyposażonym w rzadki w branży, podwójny skraplacz, natomiast druga destylacja odbyła się w specjalnie zaprojektowanym dla InchDairnie alembiku Lomond Hill. Jest to urządzenie będące wynikiem współpracy pomiędzy Ianem Palmerem, założycielem destylarni, a firmą Frilli, włoskim producentem miedzianych alembików.
Debiutująca właśnie whisky żytnia z InchDairnie pochodzi z rocznika 2017 i leżakowała w wypalanych od wewnątrz beczkach ze świeżego dębu amerykańskiego, pochodzącego z gór Ozark, wznoszących się w stanach Arkasas i Missouri. Ostateczny efekt prac zespołu InchDairnie, ma w swoim aromacie oferować akcenty przypraw, charakterystycznych dla trunków na bazie żyta, nuty dębiny i wanilii. W smaku powinniśmy oczekiwać nut pieprzu, słodkich herbatników i suszonych owoców.
InchDairnie RyeLaw dostępna jest w specjalistycznych sklepach z alkoholami starzonymi w cenie detalicznej 110 funtów za butelkę.
InchDairnie to jedna z destylarni, które uruchomiono w ostatnim dziesięcioleciu na fali wzmożonej popularności szkockiej whisky. Zakład znajduje się w miejscowości Glenrothes w hrabstwie Fife, nieco na północ od Edynburga, i tym samym należy do grupy kilkunastu wytwórni szkockiej whisky, które zasiliły region Lowlands w ostatnich latach. W destylarni zamiast tradycyjnej kadzi zaciernej, używa się filtra zaciernego (mash filter), który pozwala na łatwe zacieranie innych zbóż, w tym przede wszystkim właśnie żyta. Wysoka lepkość zacieru żytniego powodowałaby regularne zapychanie otworów w dnie zwykłej kadzi zaciernej. W InchDairnie produkuje się nie tylko whisky żytnią, lecz przede wszystkim klasyczną whisky słodową, jednak na jej premierę będziemy musieli jeszcze kilka lat poczekać.
[27.04.2023 / zdjęcie: InchDairnie]