
Witchburn - nowa destylarnia w Campbeltown
Campbeltown to najmniejszy region produkcji whisky. I to region pełen sprzeczności. Z jednej strony, stamtąd pochodzi bodaj najbardziej pożądana przez amatorów tego trunku whisky szkocka, z drugiej strony – regionowi groziło jeszcze nie tak dawno wykreślenie z listy ze względu na znikomą liczbę działających tam destylarni. Był okres, kiedy rangę regionu podtrzymywała na swoich barkach jedynie destylarnia Springbank.
Nie zawsze tak było. W czasach świetności regionu, na przełomie XIX i XX wieku, na niewielkim obszarze funkcjonowało około 30 wytwórni szkockiej whisky, których produkty cieszyły się ogromną popularnością. Regularne połączenie morskie z portem w Glasgow – i whisky z Campbeltown bez trudu podbijała rynki światowe, w tym głównie amerykański. Wszystko skończyło się w latach 20. XX wieku, kiedy to w lokalnej kopalni węgla w Drumlemble zabrakło tego surowca, a transport morski okazał się nieopłacalny. Konkurencją nie do pokonania okazał się kwitnący region Speyside, połączony z Glasgow i Edynburgiem linią kolejową.
W ostatnich latach Campbeltown zaczął odzyskiwać dawny blask, choć do liczby trzydziestu działających destylarni ciągle mu daleko. W miasteczku działa nie tylko Springbank, ale także Glen Scotia i Glengyle, a powiedzieć, że wszystkie trzy destylarnie nie mają problemów ze zbytem swoich produktów, to jak nic nie powiedzieć. Po produkty Springbank w dniu premiery ustawiają się długie kolejki, a rynek wtórny pomnaża ich ceny z dnia na dzień.
Oprócz trzech funkcjonujących obecnie, w regionie planowane jest uruchomienie kolejnych dwóch – Dal Riata i Machrihanish. Dziś dowiedzieliśmy się o planach budowy kolejnej.
Witchburn Distillery, bo tak się nazywa nowy projekt, ma zostać wzniesiona na terenie byłej bazy lotniczej RAF między lokalnym lotniskiem a osadą Machrihanish, kilka kilometrów na zachód od miasteczka Campbeltown. Jest to przedsięwzięcie firmy Brave New Spirits, która już zdążyła zagościć w barkach – i sercach – wielbicieli whisky swoimi niezależnymi rozlewami whisky ze szkockich destylarni, w tym niezwykle popularną serią Voodoo Whisky.
Nowa destylarnia ma być całkowicie zasilana z odnawialnych źródeł energii, a praca 24/7 ma pozwolić na maksymalne oszczędności ciepła, wykorzystywanego na różnych etapach procesu produkcji. W zakładzie działać będą cztery alembiki, które mają dać destylarni maksymalną wydajność na poziomie 2 mln litrów czystego alkoholu rocznie. Fermentacja ma trwać długo, nawet 96 i więcej godzin. Whisky, wytwarzana w wersjach nietorfowej, lekko torfowej i mocno torfowej, leżakować będzie z starannej selekcji beczek w magazynach na terenie zakładu, w pobliżu morza. Produkcję nadzorował będzie Andrew Nairn, były menedżer destylarni Glenkinchie, Strathmill i Borders.
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, produkcja whisky ma się rozpocząć w Witchburn pod koniec przyszłego roku.
[24.05.2023 / grafika: Brave New Spirits]