The Secret Speyside Collection
02/07/2019
Trudno podać dokładną liczbę destylarni whisky słodowej, działających w danym momencie w Szkocji. Liczba ta zmienia się niemal z dnia na dzień, wraz z uruchamianiem coraz to nowych gorzelni, wraz z premierami nowych whisky, wraz z dynamicznym rozwojem całego sektora. Jednak są w Szkocji destylarnie, które działają już od dziesiątek i więcej lat, a których produkty niezwykle rzadko trafiają na półki sklepowe w postaci single malt whisky. Wytwarzane w nich destylaty niemal w całości przeznaczane są na blendy, a producenci nie są zainteresowani promowaniem ich marek. Z drugiej strony, są destylarnie, po których – jak się wydaje – pozostało już tylko wspomnienie. Do czasu, gdy zajrzymy do magazynów, skrywających destylowane dekady temu whisky. Whisky czekające, by wreszcie ujrzeć światło dzienne.
W przypadku debiutującej właśnie kolekcji The Secret Speyside, wypuszczanej właśnie na rynek przez grupę Chivas Brothers, mamy do czynienia z właśnie takimi przypadkami. Oto właśnie trafia na rynek – początkowo do sklepów grupy global travel retail (GTR) – seria aż piętnastu różnych whisky single malt. Są to dobrze odleżakowane trunki pochodzące z destylarni, których nazwy mogą niewiele powiedzieć przeciętnemu amatorowi szkockiej wody życia. A w przypadku jednej z nich – nie sposób jej znaleźć na mapie Szkocji. Pod jej adresem działa teraz zupełnie inny zakład, choć ściśle związany z produkcją whisky. Ale po kolei.
Pierwszą, stosunkowo najbardziej znaną destylarnią w nowej kolekcji Chivas Brothers, jest Longmorn. Założona w 1893 roku dwa kroki od Elgin przez Johna Duffa, dziś jest sporej wielkości producentem whisky słodowej. Jej roczna wydajność to 4,5 mln litrów czystego alkoholu, a więc kilka razy więcej niż bez porównania bardziej znana Springbank, Ardbeg czy Tobermory. Pojedyncze oficjalne edycje Longmorn są znane już od lat, są jednak rynki, na których wciąż niełatwo ją zdobyć. Teraz może się to zmienić. Oto w ramach The Secret Speyside otrzymujemy następujące edycje:
Longmorn 18yo, 48% vol., z beczek po burbonie
Longmorn 23yo, 48% vol., z beczek po burbonie
Longmorn 25yo, 52,2% vol. z beczek po burbonie i sherry
Kolejne trzy nowe edycje wchodzące w skład The Secret Speyside Collection pochodzą z bardzo nietypowej destylarni. Glen Keith, sąsiadka zza miedzy bez porównania bardziej znanej Strathisla, założona została w połowie XX wieku. Zanim zaczął się obecny boom na nowe destylarnie whisky, traktowano ją jako gorzelnię młodą. Teraz, co prawda, zmieniła się perspektywa, jednak Glen Keith ma w swojej niedługiej historii 14-letni okres przestoju (1999-2013), tak więc w dalszym ciągu nie jest to zbyt stara – stażem – wytwórnia whisky. Robi jednak wrażenie, jeśli wziąć pod uwagę charakter jej działalności w latach, gdy pracowała pełną parą. Stosowano tu potrójną destylację, eksperymentowano z zasypem pszenicznym, wytwarzano niezwykłe destylaty słodowe (w tym stosując technikę nasycania wody dymem torfowym), wreszcie była pierwszą destylarnią w Szkocji, w której zastosowano ogrzewanie alembików otwartym ogniem z palników gazowych. Podobnie jak w przypadku Longmorn, do niedawna znana była jedynie z jednej podstawowej edycji oficjalnej. W ramach The Secret Speyside Collection otrzymujemy:
Glen Keith 21yo, 43% vol., ze specjalnie wyselekcjonowanych amerykańskich beczek i europejskich butts
Glen Keith 25yo, 43% vol., z beczek first-fill po burbonie
Glen Keith 28yo, 43% vol., z beczek first-fill po burbonie
Następna mało znana destylarnia z portfolio Chivas Brothers to Braeval, najwyżej położona szkocka wytwórnia whisky słodowej. Zbudowana w 1973 roku jako jedna z pierwszych w pełni zautomatyzowanych szkockich gorzelni, była jedną z niewielu mających pełne prawo do określenia Glenlivet w nazwie. I rzeczywiście, przez pierwsze dwie dekady działalności gorzelnia nazywała się Braes of Glenlivet. W 1994 roku nazwę zmieniono na Braeval, by uniknąć nieporozumień. Działająca nieopodal destylarnia Glenlivet również należy do grupy Chivas Brothers, więc można się tylko domyślać, ze zbieżność nazw mogła czasami doprowadzać do różnego rodzaju nieporozumień, w tym również logistycznych, i generować niepotrzebne koszty. Oficjalna edycja Braeval pojawiła się, co prawda, niedawno na rynku, jednak oferowane w ramach The Secret Speyside Collection trunki to pierwsze whisky z Braeval (Braes of Glenlivet) noszące określenie wieku. I to nie byle jakie. Są to:
Braes of Glenlivet 25yo, 48% vol., z beczek first-fill po burbonie
Braes of Glenlivet 27yo, 48% vol., z beczek first-fill po burbonie
Braes of Glenlivet 30yo, 50,3% vol., z beczek po burbonie
Czwartą i ostatnią destylarnią reprezentowaną – i to najbardziej bogato – w kolekcji The Secret Speyside jest Caperdonich. Destylarnia ta założona została w 1898 roku jako Glen Grant 2, by wspomóc oryginalną Glen Grant, nie radzącą sobie z zaspokajaniem zapotrzebowania na whisky szkocką na światowych rynkach. Dość szybko jednak padła ofiarą kryzysu zapoczątkowanego skandalem z udziałem braci Pattison i – podobnie jak szereg innych destylarni – została zamknięta w 1902. Usytuowana po drugiej stronie drogi od Glen Grant, służyła jako zakład pomocniczy. Tutaj odbywało się beczkowanie destylatu, funkcjonowały magazyny celne. Ponowne uruchomienie Glen Grant 2 miało miejsce dopiero w 1965, ponad pół wieku po jej zamknięciu. W 1977, wskutek wprowadzenia przepisów uniemożliwiających używanie tej samej nazwy przez dwa zakłady, przemianowano ją na Caperdonich. Nie wytrzymała jednak kolejnego kryzysu i została ostatecznie zamknięta w 2002 roku i sprzedana firmie Forsyth’s, znanej głównie jako wytwórca miedzianych alembików do produkcji whisky. W 2011, głównie wskutek narastającej lawinowo liczby zamówień pochodzących od powstających na całym świecie nowych destylarni, firma Forsyth’s stanęła przed koniecznością wyburzenia budynków Caperdonich, by umożliwić rozbudowę swojego biznesu. Dwa alembiki z Caperdonich powędrowały do Belgii, gdzie funkcjonują do dziś w destylarni Belgian Owl. Pozostałe dwa mają być zainstalowane w powstającej destylarni Falkirk.
Caperdonich, gdy jeszcze działała, wytwarzała whisky zarówno na bazie torfowego, dymnego słodu, jak i beztorfowego. Podobnie jak w przypadku kilku innych szkockich gorzelni, już po zamknięciu destylarni jej produkty zyskały wielu zwolenników. Jednak o ile w przypadku Brora, Port Ellen czy St. Magdalene można było mówić o ich reaktywacji, z Caperdonich nie ma o tym mowy. Destylarnia została zrównana z ziemią, a na jej miejscu powstał zupełnie innych zakład. Tymczasem fachowcy z Chivas Brothers mają nam do zaoferowania następujące ciekawostki pozostałe w magazynach jako pamiątka po nieistniejącej destylarni:
Caperdonich 18yo Peated, 48% vol., z beczek po burbonie
Caperdonich 21yo Peated, 48% vol., z beczek po burbonie
Caperdonich 25yo Peated, cask strength, z beczek po burbonie
Caperdonich 21yo Unpeated, 48% vol., z beczek first-fill po burbonie
Caperdonich 25yo Unpeated, 48% vol., z beczek first-fill po burbonie
Caperdonich 30yo Unpeated, cask strength, z beczek first-fill po burbonie
Nowe whisky dostępne będą od lipca w sklepach dla podróżnych (GTR). Przez rok będą oferowane tylko w tym kanale handlowym, po czym planowane jest ich pojawienie się w sklepach specjalistycznych na całym świecie. Dwie edycje Caperdonich w wersji cask strength (Peated 25yo i Unpeated 30yo), wciąż spoczywają w beczkach, a ich premiera planowana jest na październik 2019. Wtedy też znana będzie moc tych whisky.
Wygląda więc na to, że Chivas Brothers poważnie podchodzi do premiery nowych whisky. Być może The Secret Speyside Collection ma być swego rodzaju wprowadzeniem do poszerzenia podstawowej oferty Braeval, Glen Keith i Longmorn. Wszyscy pamiętamy ile dobrego promocji marek Diageo zrobiła swego czasu kolekcja Classic Malts of Scotland (Cragganmore, Dalwhinnie, Glenkinchie, Lagavulin, Oban i Talisker).
Whisky z destylarni włączonych do The Secret Speyside Collection są rzadkie, jednak nie znaczy to, że są nie do zdobycia. Zachęcamy do zapoznania się z aktualną ofertą whisky z Braeval, Glen Keith, Longmorn i Caperdonich, dostępnych za pośrednictwem Domu Whisky Online.
[02.07.2019 / zdjęcie: Chivas Brothers]
W przypadku debiutującej właśnie kolekcji The Secret Speyside, wypuszczanej właśnie na rynek przez grupę Chivas Brothers, mamy do czynienia z właśnie takimi przypadkami. Oto właśnie trafia na rynek – początkowo do sklepów grupy global travel retail (GTR) – seria aż piętnastu różnych whisky single malt. Są to dobrze odleżakowane trunki pochodzące z destylarni, których nazwy mogą niewiele powiedzieć przeciętnemu amatorowi szkockiej wody życia. A w przypadku jednej z nich – nie sposób jej znaleźć na mapie Szkocji. Pod jej adresem działa teraz zupełnie inny zakład, choć ściśle związany z produkcją whisky. Ale po kolei.
Pierwszą, stosunkowo najbardziej znaną destylarnią w nowej kolekcji Chivas Brothers, jest Longmorn. Założona w 1893 roku dwa kroki od Elgin przez Johna Duffa, dziś jest sporej wielkości producentem whisky słodowej. Jej roczna wydajność to 4,5 mln litrów czystego alkoholu, a więc kilka razy więcej niż bez porównania bardziej znana Springbank, Ardbeg czy Tobermory. Pojedyncze oficjalne edycje Longmorn są znane już od lat, są jednak rynki, na których wciąż niełatwo ją zdobyć. Teraz może się to zmienić. Oto w ramach The Secret Speyside otrzymujemy następujące edycje:
Longmorn 18yo, 48% vol., z beczek po burbonie
Longmorn 23yo, 48% vol., z beczek po burbonie
Longmorn 25yo, 52,2% vol. z beczek po burbonie i sherry
Kolejne trzy nowe edycje wchodzące w skład The Secret Speyside Collection pochodzą z bardzo nietypowej destylarni. Glen Keith, sąsiadka zza miedzy bez porównania bardziej znanej Strathisla, założona została w połowie XX wieku. Zanim zaczął się obecny boom na nowe destylarnie whisky, traktowano ją jako gorzelnię młodą. Teraz, co prawda, zmieniła się perspektywa, jednak Glen Keith ma w swojej niedługiej historii 14-letni okres przestoju (1999-2013), tak więc w dalszym ciągu nie jest to zbyt stara – stażem – wytwórnia whisky. Robi jednak wrażenie, jeśli wziąć pod uwagę charakter jej działalności w latach, gdy pracowała pełną parą. Stosowano tu potrójną destylację, eksperymentowano z zasypem pszenicznym, wytwarzano niezwykłe destylaty słodowe (w tym stosując technikę nasycania wody dymem torfowym), wreszcie była pierwszą destylarnią w Szkocji, w której zastosowano ogrzewanie alembików otwartym ogniem z palników gazowych. Podobnie jak w przypadku Longmorn, do niedawna znana była jedynie z jednej podstawowej edycji oficjalnej. W ramach The Secret Speyside Collection otrzymujemy:
Glen Keith 21yo, 43% vol., ze specjalnie wyselekcjonowanych amerykańskich beczek i europejskich butts
Glen Keith 25yo, 43% vol., z beczek first-fill po burbonie
Glen Keith 28yo, 43% vol., z beczek first-fill po burbonie
Następna mało znana destylarnia z portfolio Chivas Brothers to Braeval, najwyżej położona szkocka wytwórnia whisky słodowej. Zbudowana w 1973 roku jako jedna z pierwszych w pełni zautomatyzowanych szkockich gorzelni, była jedną z niewielu mających pełne prawo do określenia Glenlivet w nazwie. I rzeczywiście, przez pierwsze dwie dekady działalności gorzelnia nazywała się Braes of Glenlivet. W 1994 roku nazwę zmieniono na Braeval, by uniknąć nieporozumień. Działająca nieopodal destylarnia Glenlivet również należy do grupy Chivas Brothers, więc można się tylko domyślać, ze zbieżność nazw mogła czasami doprowadzać do różnego rodzaju nieporozumień, w tym również logistycznych, i generować niepotrzebne koszty. Oficjalna edycja Braeval pojawiła się, co prawda, niedawno na rynku, jednak oferowane w ramach The Secret Speyside Collection trunki to pierwsze whisky z Braeval (Braes of Glenlivet) noszące określenie wieku. I to nie byle jakie. Są to:
Braes of Glenlivet 25yo, 48% vol., z beczek first-fill po burbonie
Braes of Glenlivet 27yo, 48% vol., z beczek first-fill po burbonie
Braes of Glenlivet 30yo, 50,3% vol., z beczek po burbonie
Czwartą i ostatnią destylarnią reprezentowaną – i to najbardziej bogato – w kolekcji The Secret Speyside jest Caperdonich. Destylarnia ta założona została w 1898 roku jako Glen Grant 2, by wspomóc oryginalną Glen Grant, nie radzącą sobie z zaspokajaniem zapotrzebowania na whisky szkocką na światowych rynkach. Dość szybko jednak padła ofiarą kryzysu zapoczątkowanego skandalem z udziałem braci Pattison i – podobnie jak szereg innych destylarni – została zamknięta w 1902. Usytuowana po drugiej stronie drogi od Glen Grant, służyła jako zakład pomocniczy. Tutaj odbywało się beczkowanie destylatu, funkcjonowały magazyny celne. Ponowne uruchomienie Glen Grant 2 miało miejsce dopiero w 1965, ponad pół wieku po jej zamknięciu. W 1977, wskutek wprowadzenia przepisów uniemożliwiających używanie tej samej nazwy przez dwa zakłady, przemianowano ją na Caperdonich. Nie wytrzymała jednak kolejnego kryzysu i została ostatecznie zamknięta w 2002 roku i sprzedana firmie Forsyth’s, znanej głównie jako wytwórca miedzianych alembików do produkcji whisky. W 2011, głównie wskutek narastającej lawinowo liczby zamówień pochodzących od powstających na całym świecie nowych destylarni, firma Forsyth’s stanęła przed koniecznością wyburzenia budynków Caperdonich, by umożliwić rozbudowę swojego biznesu. Dwa alembiki z Caperdonich powędrowały do Belgii, gdzie funkcjonują do dziś w destylarni Belgian Owl. Pozostałe dwa mają być zainstalowane w powstającej destylarni Falkirk.
Caperdonich, gdy jeszcze działała, wytwarzała whisky zarówno na bazie torfowego, dymnego słodu, jak i beztorfowego. Podobnie jak w przypadku kilku innych szkockich gorzelni, już po zamknięciu destylarni jej produkty zyskały wielu zwolenników. Jednak o ile w przypadku Brora, Port Ellen czy St. Magdalene można było mówić o ich reaktywacji, z Caperdonich nie ma o tym mowy. Destylarnia została zrównana z ziemią, a na jej miejscu powstał zupełnie innych zakład. Tymczasem fachowcy z Chivas Brothers mają nam do zaoferowania następujące ciekawostki pozostałe w magazynach jako pamiątka po nieistniejącej destylarni:
Caperdonich 18yo Peated, 48% vol., z beczek po burbonie
Caperdonich 21yo Peated, 48% vol., z beczek po burbonie
Caperdonich 25yo Peated, cask strength, z beczek po burbonie
Caperdonich 21yo Unpeated, 48% vol., z beczek first-fill po burbonie
Caperdonich 25yo Unpeated, 48% vol., z beczek first-fill po burbonie
Caperdonich 30yo Unpeated, cask strength, z beczek first-fill po burbonie
Nowe whisky dostępne będą od lipca w sklepach dla podróżnych (GTR). Przez rok będą oferowane tylko w tym kanale handlowym, po czym planowane jest ich pojawienie się w sklepach specjalistycznych na całym świecie. Dwie edycje Caperdonich w wersji cask strength (Peated 25yo i Unpeated 30yo), wciąż spoczywają w beczkach, a ich premiera planowana jest na październik 2019. Wtedy też znana będzie moc tych whisky.
Wygląda więc na to, że Chivas Brothers poważnie podchodzi do premiery nowych whisky. Być może The Secret Speyside Collection ma być swego rodzaju wprowadzeniem do poszerzenia podstawowej oferty Braeval, Glen Keith i Longmorn. Wszyscy pamiętamy ile dobrego promocji marek Diageo zrobiła swego czasu kolekcja Classic Malts of Scotland (Cragganmore, Dalwhinnie, Glenkinchie, Lagavulin, Oban i Talisker).
Whisky z destylarni włączonych do The Secret Speyside Collection są rzadkie, jednak nie znaczy to, że są nie do zdobycia. Zachęcamy do zapoznania się z aktualną ofertą whisky z Braeval, Glen Keith, Longmorn i Caperdonich, dostępnych za pośrednictwem Domu Whisky Online.
[02.07.2019 / zdjęcie: Chivas Brothers]
Pokaż więcej wpisów z
Lipiec 2019