Szósta Balvenie 50
12/07/2018
Co może powstać, gdy połączymy ze sobą zawartość czterech beczek Balvenie po amerykańskim burbonie? Z pewnością coś smakowitego. Z Balvenie rzadko bywa inaczej. A jeśli każda z tych beczek co najmniej 50 lat spędziła w magazynach? Cóż, będzie to coś smakowitego i – niestety – raczej nietaniego. Luksus musi swoje kosztować.
Destylarnia Balvenie, jedna z trzech gorzelni usytuowanych w Dufftown i należących do firmy William Grant & Sons, zapowiedziała właśnie premierę szóstej odsłony swojej Balvenie Fifty. I jak wspomniano wyżej, jest to połączenie zawartości czterech beczek z dębu amerykańskiego, które co najmniej pół wieku spędziły w magazynach destylarni. Pełna nazwa tej whisky to The Balvenie Fifty: Marriage 0962. Te ostatnie cztery cyfry to miesiąc i rok, w którym twórca tego dzieła, David Stewart, rozpoczął pracę w William Grant & Sons.
Jak mówi sam David Stewart, komponowanie whisky z tak starych destylatów stanowi nie lada wyzwanie. Tym bardziej, że w przypadku najnowszej Balvenie Fifty, mowa jest o jednych z najstarszych destylatów w Speyside. A tym samym, jednych z najcenniejszych. Butelkowana o mocy 42,8% whisky określana jest przez swojego twórcę jak „głęboka i dojrzała’, a w jej bukiecie znaleźć można akcenty szlachetnej dębiny, syropu klonowego, cytrusów i delikatne nuty korzenne.
Zapakowana w ozdobną drewnianą tubę, Balvenie Fifty: Marriage 0962 dostępna będzie w ograniczonych ilościach w specjalistycznych sklepach już w sierpniu tego roku. Do sprzedaży detalicznej przeznaczono jedynie 110 butelek tego cennego trunku. Cena detaliczna pojedynczej butelki ustalona została na niebagatelne 27.500 funtów.
Pierwsza partia Balvenie Fifty stanowiła mariaż destylatów z rocznika 1937 i ukazała się na rynku już w 1987 roku. Następna odsłona pięćdziesiątki z Dufftown miała miejsce w 2002 roku i była to edycja Cask 191. W trzeciej edycji, która trafiła na rynek w 2012 zabutelkowano zawartość pojedynczej beczki. Była to beczka typu hogshead po sherry z europejskiego dębu. Wreszcie w 2014 roku ukazały się dwie różne edycje, każda również pochodząca z pojedynczej beczki.
Nic nie wskazuje na to, by David Stewart miał wkrótce iść na emeryturę. Nie ma też żadnych przesłanek, by sądzić, że w magazynach Balvenie może zabraknąć naprawdę starych destylatów. Można więc domniemywać, że The Balvenie Fifty: Marriage 0962 nie jest ostatnią pięćdziesięciolatką w ofercie Balvenie. Na wypadek, gdyby ktoś już się martwił, że nie uda mu się zdobyć jednej ze 110 butelek, których premiera już wkrótce.
[12.07.2018 / zdjęcie: thebalvenie.com]
Destylarnia Balvenie, jedna z trzech gorzelni usytuowanych w Dufftown i należących do firmy William Grant & Sons, zapowiedziała właśnie premierę szóstej odsłony swojej Balvenie Fifty. I jak wspomniano wyżej, jest to połączenie zawartości czterech beczek z dębu amerykańskiego, które co najmniej pół wieku spędziły w magazynach destylarni. Pełna nazwa tej whisky to The Balvenie Fifty: Marriage 0962. Te ostatnie cztery cyfry to miesiąc i rok, w którym twórca tego dzieła, David Stewart, rozpoczął pracę w William Grant & Sons.
Jak mówi sam David Stewart, komponowanie whisky z tak starych destylatów stanowi nie lada wyzwanie. Tym bardziej, że w przypadku najnowszej Balvenie Fifty, mowa jest o jednych z najstarszych destylatów w Speyside. A tym samym, jednych z najcenniejszych. Butelkowana o mocy 42,8% whisky określana jest przez swojego twórcę jak „głęboka i dojrzała’, a w jej bukiecie znaleźć można akcenty szlachetnej dębiny, syropu klonowego, cytrusów i delikatne nuty korzenne.
Zapakowana w ozdobną drewnianą tubę, Balvenie Fifty: Marriage 0962 dostępna będzie w ograniczonych ilościach w specjalistycznych sklepach już w sierpniu tego roku. Do sprzedaży detalicznej przeznaczono jedynie 110 butelek tego cennego trunku. Cena detaliczna pojedynczej butelki ustalona została na niebagatelne 27.500 funtów.
Pierwsza partia Balvenie Fifty stanowiła mariaż destylatów z rocznika 1937 i ukazała się na rynku już w 1987 roku. Następna odsłona pięćdziesiątki z Dufftown miała miejsce w 2002 roku i była to edycja Cask 191. W trzeciej edycji, która trafiła na rynek w 2012 zabutelkowano zawartość pojedynczej beczki. Była to beczka typu hogshead po sherry z europejskiego dębu. Wreszcie w 2014 roku ukazały się dwie różne edycje, każda również pochodząca z pojedynczej beczki.
Nic nie wskazuje na to, by David Stewart miał wkrótce iść na emeryturę. Nie ma też żadnych przesłanek, by sądzić, że w magazynach Balvenie może zabraknąć naprawdę starych destylatów. Można więc domniemywać, że The Balvenie Fifty: Marriage 0962 nie jest ostatnią pięćdziesięciolatką w ofercie Balvenie. Na wypadek, gdyby ktoś już się martwił, że nie uda mu się zdobyć jednej ze 110 butelek, których premiera już wkrótce.
[12.07.2018 / zdjęcie: thebalvenie.com]
Pokaż więcej wpisów z
Lipiec 2018