Po przeczytaniu informacji, że właśnie ukazała się na rynku whisky z destylarni Milton, niejeden skonstatuje, że coś jest nie tak, że nie ma obecnie w Szkocji destylarni o takiej nazwie. A i wśród opłakiwanych "ofiar" kryzysu lat osiemdziesiątych próżno jej szukać pomiędzy wszelkiej maści zapomnianymi lub wspominanymi z łezką w oku gorzelniami, takimi jak Brora, North Port, Port Ellen, Glen Albyn, Glenlochy czy Coleburn. Z kolei, jeśli mowa byłaby o nowej gorzelni, to przecież z pewnością jeszcze nie zdążyła się dorobić pełnoprawnej whisky. Wszak ta musi odleżeć w dębowych beczkach co najmniej 3 lata.
Każdy z zasugerowanych wyżej tropów wiedzie donikąd, a whisky z destylarni Milton – szkocka whisky typu single malt – już jest w butelkach, lada moment pojawi się na rynku. Jeśli więc Milton to nie jest ani stara, zamknięta destylarnia, ani żadna z nowych, cóż to za whisky? Więcej wyjaśni się, kiedy spojrzymy na rocznik i wiek whisky zabutelkowanej właśnie przez niezależną firmę z Elgin w Szkocji, Gordon & MacPhail.
Milton 1949 72yo to najnowsza oferta firmy Gordon & MacPhail w ramach serii Private Collection. Nie dość, że whisky z niezwykłego rocznika, destylowana jeszcze w latach czterdziestych ubiegłego wieku, nie dość że niewiarygodnie wręcz stara – rzadko mamy do czynienia z whisky w wieku ponad 70 lat – to jeszcze z destylarni, której nazwy prawie nikt nie słyszał. Co ciekawe, destylarni dość znanej, przez wielu uważanej za najpiękniejszą szkocką gorzelnię. Bowiem Milton to stara nazwa destylarni Strathisla.
Milton 1949 72yo to whisky o mocy 48,6% vol., dojrzewana przez ponad siedem dekad w beczce typu puncheon, w której wcześniej przechowywane było sherry. Z naturalnych względów edycja ta jest niezwykle ograniczona. Po 72 latach zawartość beczki napełnionej świeżym destylatem w 1949 roku wystarczyła do przygotowania jedynie 180 butelek wiekowego trunku. W swoim bukiecie whisky oferuje nuty sherry, wanilii, pomarańczy sewilskich, kompotu z owoców leśnych, przypraw świątecznych i skórki cytryny. W smaku spodziewać się możemy nut krówek, cytrusów, gałki muszkatołowej, pieczonych jabłek, gruszek w zalewie i wosku pszczelego. Whisky będzie dostępna już wkrótce za pośrednictwem specjalistycznych sklepów z whisky w cenie detalicznej 50.000 funtów za butelkę.
Przy okazji ożył spór o to, która wytwórnia szkockiej whisky jest najstarszą działającą destylarnią. Od lat prawo do tego tytułu rości sobie Glenturret, założona – jak twierdzi jej właściciel – w 1775 roku. Strathisla, z kolei, rozpoczęcie swojej działalności datuje na 1786. Nie nam rozstrzygać, czy ponadtrzydziestoletnia przerwa w działalności Glenturret (1923-1959) stanowi wystarczającą przerwę w jej ciągłości, by uznać, że wybudowana na nowo gorzelnia ma prawo do XVIII-wiecznej spuścizny, czy też nie. Dla nas istotne jest, że destylarnia, którą znamy jako Strathisla, początkowo nazywała się Milltown, a nazwę swą – a właściwie pisownię nazwy – zmieniła na Milton w 1890 roku. Wytwarzana w niej whisky znana była jako Strathisla, od nazwy rzeki, płynącej tuż obok. A właściwie szerokiej doliny rzeki Isla (strath Isla), której koryto znaleźć można tuż za budynkami współczesnej Strathisla. W 1951 roku, czyli wkrótce po tym, jak napełniona została interesująca nas dziś beczka po sherry, destylarnia ostatecznie zmieniła swą nazwę na Strathisla. Jednak w 1949 roku, kiedy to napełniono świeżym destylatem ową first-fill puncheon po sherry, był to trunek pochodzący z destylarni Milton. Taka też nazwa znalazła się na etykiecie, i jest to jeden z absolutnie wyjątkowych i rzadkich przypadków, by na etykiecie whisky pojawiła się nazwa Milton.
Strathisla jest stosunkowo niewielką destylarnią, a wytwarzana w niej whisky niezwykle wysoko ceniona jest przez blenderów, w tym przede wszystkim tych odpowiedzialnych za mieszanki marki Chivas Regal. W związku z tym, Strathisla nigdy nie była promowana jako single malt whisky. Oficjalne edycje wypuszczane przez producenta można policzyć na palcach jednej ręki, a jeśli nie liczyć okazjonalnych limitowanych partii, oferta ta ogranicza się właściwie do jednej edycji, Strathisla 12yo. Sama destylarnia, położona w miasteczku Keith w regionie Speyside, jest bez wątpienia jednym z piękniejszych miejsc, jakie spotkać można na trasie podróży szlakiem szkockich wytwórni whisky. Otwarta dla zwiedzających, oferuje nie tylko zwiedzanie i degustacje, ale także dość interesująco zaopatrzony sklep, oferujący limitowane edycje whisky nie tylko ze Strathisla, ale i innych destylarni należących do Pernod Ricard. Naturalnie, znaleźć tu można też specjalne edycje Chivas Regal – wszak Strathisla to oficjalnie "The Home of Chivas Regal" – oraz luksusowego blendu Royal Salute.
Mimo niewielkiej podaży whisky ze Strathisla, w ofercie Domu Whisky Online znaleźć można kilkanaście edycji, w tym przede wszystkim tych, wypuszczanych przez Gordon & MacPhail. Whisky butelkowane przez tę niezależną firmę stanowią coś w rodzaju regularnych edycji podstawowych dla trunków z wielu gorzelni, które są – lub do niedawna były – niezwykle skąpo reprezentowane na rynku przez ich właścicieli. Dotyczy to Strathisla, ale także takich destylarni jak Glenburgie, Linkwood, Mortlach, Glentauchers czy Ardmore. Zapraszamy do zapoznania się nie tylko z ofertą whisky ze Strathisla, ale także niezwykle bogatą ofertą tego niezależnego bottlera, jednego z najstarszych i zdecydowanie najciekawszych.
[26.07.2022 / zdjęcie: Gordon & MacPhail]