Rollercoaster z Ardbeg. Razy dwa
Ardbeg ogłosiła premierę zestawu dwóch niezwykłych whisky, pochodzących z dwóch przełomowych momentów w historii destylarni. Ardbeg: The Rollercoaster to dwie butelki, oferowane w zestawie, z których każda z osobna bez trudu zasługiwałaby na miano legendarnej.
Zestaw The Rollercoaster to Ardbeg 1981 42yo (47,3% vol.) i Ardbeg 1989 33yo (45,3% vol.) to zawartość ostatniej beczki sprzed zamknięcia destylarni w 1981 roku, jedna z ostatnich whisky destylowanych na bazie jęczmienia słodowanego na miejscu, w słodowniach destylarni i suszonych dymem torfowym na miejscu, oraz zawartość jednej z pierwszych beczek po ponownym uruchomieniu produkcji w Ardbeg po jej przejęciu przez Allied Distillers.
To jednak nie wszystko, co czyni te dwie edycje serii The Rollercoaster wyjątkowymi. Należąca częściowo do DCL, a częściowo do firmy Hiram Walker destylarnia zaczęła korzystać z usług słodowni w Port Ellen już w 1974 roku. Nie oznacza to, że słodownia Ardbeg przestała funkcjonować. Bynajmniej. Do chwili zamknięcia w marcu 1981 działała w Ardbeg słodownia, która dymiła słód jęczmienny nawet do poziomu 110 ppm - wyczyn powtórzony dopiero w bieżącym stuleciu przez Bruichladdich podczas prac nad marką Octomore. Przez pewien czas produkowano tu także słód torfowany delikatnie, na potrzeby tego, co dziś nazwalibyśmy "stylem Kildalton". Ardbeg 1981 42yo z edycji The Rollercoaster to whisky, która powstała z mieszanki słodów - tego silnie torfowego 110 ppm, i tego lekko dymionego, w stylu Kildalton. Whisky ta rozpoczęła proces maturacji w beczkach po burbonie, po czym przelana została do beczki po sherry oloroso.
Druga butelka w tej niezwykłej edycji, Ardbeg 1989 33yo, to pamiątka reaktywacji destylarni po wykupieniu jej przez Allied Distillers, kiedy to jednak nie zdecydowano się już na wznowienie prac słodowni. Wykorzystywany wówczas do produkcji whisky słód pochodził ze słodowni w Port Ellen i dymiony był do poziomu 30-35 ppm. Whisky ta trafiła najpierw do beczek po burbonie, by ostatecznie znaleźć się w pojedynczej beczce ex-bourbon refill.
Jak łatwo się domyślić, obydwie butelki w zestawie zawierają whisky w postaci najbardziej naturalnej - bez filtrowania na zimno, bez barwienia karmelem i bez rozcieńczania. Przygotowano jedynie 143 zestawy, oferowane w ozdobnej dębowej skrzyneczce. Zaprojektowana została ona przez Johna Galvina i wykonane ze szkockiego dębu. Cenę pojedynczego zestawu ustalono na 85.000 funtów.
Wiele powiedziano - i napisano - na temat najnowszej historii Ardbeg i jej iście feniksowego powstania z popiołów za sprawą Glenmorangie plc w ostatnich latach XX wieku. Warto jednak wiedzieć, że jest to jedna z najstarszych działających obecnie wytwórni whisky na Islay - starsza jest jedynie Bowmore (1779), a Laphroaig (1815) jest jej równolatką. Już rzut oka na zachowane do dziś budynki destylarni i jej trzy pagody, wieńczące aż dwie (!) byłe słodownie pokazuje ogrom przedsięwzięcia. Pod koniec XIX wieku wydajność destylarni sięgała niewiarygodnego na te czasy poziomu 1,1 miliona litrów czystego alkoholu rocznie. To tyle, mniej więcej, ile produkowano w 2019, przed ostatnią rozbudową zakładu. Ardbeg była wówczas największą wytwórnią whisky na Islay. W latach rozkwitu Ardbeg była nie tylko destylarnią, ale tętniącą życiem, całkiem liczną osadą, w której funkcjonowały wszystkie potrzebne do życia mieszkańców instytucje, w tym szkoła, piekarnia, zakład szewski, itp. Nazwa destylarni i znane nam dziś logo w postaci charakterystycznej, stylizowanej litery A zostały zastrzeżone już w 1911 roku.
Znany jest udział kobiet w rozwoju szkockiego przemysłu gorzelniczego, a w szczególności Bessie Williamson w Laphroaig, czy Helen Cumming, której zawdzięczamy destylarnię Cardhu. Ardbeg też ma swoją chlubną kartę w historii gorzelniczego feminizmu. I nie chodzi bynajmniej o aktualną szefową tamtejszego Visitor Centre, Jackie Thomson - choć i pod jej adresem niski ukłon jest należny. Oto bowiem już w 1853 roku, po śmierci właściciela Aleksandra Macdougalla, prowadzenie Ardbeg znalazło się w rękach jego sióstr Margaret i Flory. Można śmiało wysunąć twierdzenie, że były to pierwsze kobiety w historii szkockiej whisky, które wzięły na siebie prowadzenie gorzelni. I to z powodzeniem.
Pojawiające się na rynku edycje Ardbeg można podzielić na te popularne, przeznaczone do codziennej konsumpcji i cieszące się niesłabnącym powodzeniem wśród amatorów whisky szkockiej, oraz edycje kolekcjonerskie, rzadkie i stare. Nietrudno zgadnąć, do której z tych kategorii zaliczają się obydwa elementy zestawu The Rollercoaster. Warto jednak zajrzeć do aktualnej oferty Domu Whisky Online, żeby przekonać się, że mamy do zaoferowania whisky reprezentujące obydwie kategorie. Konsument whisky, a jednocześnie amator torfowej whisky z Islay, znajdzie u nas doskonałe edycje wchodzące w skład podstawowej oferty Ardbeg, jednak i najbardziej zaawansowany kolekcjoner nie spotka się u nas z rozczarowaniem. Zapraszamy do odwiedzin i przekonania się osobiście o prawdziwości tej tezy.
[15.11.2023 / zdjęcie: Ardbeg]