Niecały miesiąc temu rozpoczął się rok 2024, a to oznacza, że pełną parą wchodzimy w okres, kiedy to kolejne destylarnie obchodzić będą 200. rocznicę działalności. Tak się bowiem składa, że w 1823 roku brytyjski parlament przyjął prawo zwane 1823 Excise Act, które było dokumentem umożliwiającym legalną produkcję whisky w Szkocji na skalę przemysłową.
I choć nierzadko błędnie mówi się (i pisze), że wspomniana ustawa zalegalizowała produkcję whisky, w istocie był to akt z jednej strony obniżający i urealniający podatki, a z drugiej - regulujący proces produkcji naszego ulubionego trunku. Wiele z opisanych wówczas wymogów, dotyczących tego, jak powinien wyglądać proces produkcji , przepływ płynów, z jakich materiałów mają być wykonane alembiki, itp., obowiązuje do dziś. W gruncie rzeczy ów akt prawny sprzed 201 lat w dużej mierze ukształtował whisky szkocką taką, jaką znamy do dziś.
Często mówi się - również nie do końca słusznie - że 1823 Excise Act pozwolił na zalegalizowanie istniejących nielegalnych gorzelni. W istocie, ów akt prawny narzucał dość sztywne ramy na producentów whisky i wymagał inwestycji w destylarnie, na które nielegalni gorzelnicy najczęściej nie byli w stanie sobie pozwolić. Dlatego też największa liczba licencji wydana została nie w 1823 roku, bezpośrednio po uchwaleniu nowego prawa, a w roku kolejnym, czyli dokładnie 200 lat temu.
Pierwszą destylarnią, która zapowiedziała specjalne obchody - w tej czy innej formie - dwusetlecia swojego istnienia, jest Glenlivet. Ta destylarnia, zlokalizowana w dolinie rzeki Livet w regionie Speyside, była jedną z pierwszych, które uzyskały licencję na produkcję whisky, i często jest utożsamiana z pionierką szkockiego gorzelnictwa. I rzeczywiście, George Smith, który jako pierwszy w okolicy zdecydował się zarzucić nielegalny interes gorzelniczy i przejść na drugą stronę, narażony był na poważne niebezpieczeństwo, jakie groziło mu ze strony niedawnych kamratów, bimbrowniczej braci. Na wszelki wypadek ponoć zaopatrzył się w parę pistoletów, które na wszelki wypadek zawsze przy sobie nosił. George Smith przetrwał, idea legalnej produkcji whisky obroniła się, a nazwa destylarni Glenlivet z czasem stała się synonimem doskonałości trunku, swego rodzaju znakiem jakości. Wiele destylarni, nawet zlokalizowanych z niemałej odległości od doliny rzeki Livet, przyjęło "Glenlivet" jako część swojej nazwy. Mowa tu o czasach, gdy ochrona znaku towarowego była wyzwaniem nieco trudniejszym niż obecnie. Sprawa stanęła na wokandzie, a wyrokiem sądu inni producenci whisky mogli używać przydomka "Glenlivet" wyłącznie jako drugiego członu nazwy, a ta właściwa, najstarsza destylarnia postawiła sobie przed nazwą przedimek "the", podkreślający jej wyjątkowość i pierwszeństwo.
The Glenlivet ogłosiła właśnie premierę edycję swojej whisky rocznikowej. Można oczekiwać, że podobnie jak destylarnie z Islay, które dwusetlecie obchodziły kilka lat temu, pojawi się jeszcze jedna, bardziej ekskluzywna edycja rocznicowa, tymczasem jednak otrzymujemy butelkę, w którą każdy wielbiciel whisky może się zaopatrzyć i wychylić drama za dwieście lat legalnego gorzelnictwa w tej części Szkocji, w Speyside.
The Glenlivet 200 Year Anniversary 12yo (43% vol.) to whisky, która nie zapowiada fajerwerków, nowatorskich metod destylacji, czy dojrzewania w wykwintnych beczkach. Rocznicowa Glenlivet to trunek 12-letni, dojrzewany w beczkach first-fill po burbonie. W bukiecie ponoć oferuje nuty świeżych mandarynek, ananasa i sosu karmelowego. W smaku oczekiwać możemy dojrzałych, soczystych gruszek, wiórków kokosowych i kremowej wanilii. Zakup pojedynczej butelki uszczupli nasze zasoby finansowe o równowartość 52 funtów. W oficjalnym komunikacie nie ma natomiast mowy o charakterze limitowanym edycji (którego wszak łatwo się domyślić), ani o liczbie dostępnych butelek.
W bieżącej ofercie Domu Whisky Online pod hasłem Glenlivet znaleźć można odrobinę historii. Są to zarówno stare i nowe edycje whisky The Glenlivet, jak i szeroki wybór często historycznych i kolekcjonerskich whisky, na których etykietach słowo Glenlivet pojawiło się właśnie jako wyznacznik najwyższej jakości. Zapraszamy - wpadnij do nas i sprawdź, które destylarnie przysposobiły sobie ten przyrostek. No i może kup butelkę lub dwie, by wysuszyć drama za kolejne 200 lat The Glenlivet. Pełny ich wybór znajdziesz tutaj.
[16.01.2024 / zdjęcie: The Glenlivet]