Port Ellen - najświeższe wieści
30/01/2019
Świat wielbicieli whisky szkockiej zelektryzowały wieści o planach reaktywacji dwóch kultowych destylarni, należących do koncernu Diageo, Port Ellen i Brora. Rzecz miała miejsce trochę ponad rok temu, w październiku 2017, a wstępne plany zakładały uruchomienie obydwu gorzelni w 2020 roku. O ile nam wiadomo, w Brora praca wre. A co w Port Ellen?
Wiele wskazuje na to, że przypadek Port Ellen traktowany jest wyjątkowo starannie przez właściciela marki. Nic dziwnego – zarówno jako atrakcja turystyczna, jak i wytwórnia whisky, Port Ellen ma potężną konkurencję niemal w zasięgu wzroku. Inaczej jest w Brora, gdzie najbliższa destylarnia – poza Clynelish, naturalnie – oddalona jest o kilkadziesiąt kilometrów, a ruch turystyczny jest bez porównania mniejszy. Na wyspie Islay, niemal dosłownie tuż za progiem Port Ellen, znajdują się takie potęgi, jak Laphroaig, Lagavulin, Ardbeg, o Bowmore, Bruichladdich i pozostałych gorzelniach wyspy nie wspominając. Co więcej, Islay w ostatnich dekadach zyskała status wyspy marzeń każdego wielbiciela whisky, a po reaktywacji Port Ellen będzie dla odwiedzających wyspę pierwszą destylarnią, znajdującą się w zasięgu spaceru od terminalu promowego.
Wkrótce po podjęciu decyzji o wznowieniu produkcji w Port Ellen, pracującą dotychczas na stanowisku menadżera Lagavulin Georgie Crawford mianowano menadżerem projektu. Z jej doświadczeniem w przemyśle gorzelniczym (Talisker, Lagavulin) i pochodzeniem – Georgie wychowała się na Islay, w miejscowości Port Ellen – wydaje się ona idealną kandydatką, by sprawy odbudowywanej destylarni przeprowadzić w sposób właściwy, z uwzględnieniem aspektów lokalnych i z jak największym wykorzystaniem potencjału prezentowanego przez mieszkańców wyspy. W dniu wczorajszym (29.01.2019) w Port Ellen zaprezentowano społeczności lokalnej plany dotyczące tego kluczowego dla nich przedsięwzięcia.
Jak można było się spodziewać, zachowane zostaną wszystkie budynki starej destylarni. Nie ma ich wiele, jedynie zwieńczony dwoma pagodami budynek suszarni słodu i widoczne od strony morza magazyny celne. Zostaną one poddane gruntownemu remontowi i wkomponowane w nowy układ przestrzenny, a nowe budynki zostaną dopasowane do tych istniejących. Stara suszarnia słodu (kiln) mieścić będzie pomieszczenia przeznaczone dla zwiedzających, w tym recepcję i sklep.
Najciekawszym elementem planów dotyczących uruchomienia Port Ellen wydaje się jednak przewidziany proces produkcji whisky. Planuje się wybudowanie nowoczesnej, oszklonej, niezwykle atrakcyjnie prezentującej się hali produkcyjnej. Znajdzie się w niej miejsce na dwie pary alembików. I tutaj zaczyna się najciekawsze. Otóż jedna para będzie dokładną repliką tych, które przyniosły światu rewelacyjne edycje z lat 60-80 XX wieku. Ich zadaniem będzie jak najbardziej dokładne odtworzenie profilu Port Ellen z najlepszych lat jej działalności. Tych, które na zawsze utkwiły w pamięci każdego, kto kiedykolwiek delektował się produktami destylarni.
Druga para alembików będzie mniejsza, jeśli chodzi o rozmiary, a jej zadaniem będzie spojrzenie w przyszłość. Na tych dwóch alembikach odbywały się będą eksperymenty, mające na celu wypracowanie nowego oblicza whisky z najbardziej kultowej destylarni whisky słodowej w Szkocji. Tak więc, jak mówi Georgie Crawford, nowa-stara destylarnia stanowić będzie spełnienie marzeń każdego gorzelnika – z jednej strony pozwoli na podjęcie prób odtworzenia owianego legendą trunku, a z drugiej, otworzy pole do szerokiego zakresu eksperymentów i tworzenia nowego charakteru destylarni. Wszak wielu menedżerów starych, uznanych destylarni, opuściło w ostatnich latach swoje posady i znalazło zatrudnienie w nowo powstałych, dających im bez porównania szersze pole do popisu gorzelniach. Czyżby Diageo wyciągnęło z tego zjawiska lekcję dla siebie?
Na tym etapie wciąż niewiadomą pozostają inne, istotne dla kształtu ostatecznego produktu elementy procesu produkcji – czy w ramach prób odtworzenia starej dobrej Port Ellen Diageo sięgnie po stare, mniej wydajne szczepy drożdży, zastosuje reżim fermentacyjny sprzed lat, wreszcie czy wykorzystane zostaną zarzucone w ostatnich latach, mniej wydajne odmiany jęczmienia. Na odpowiedzi na te pytania przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać. Tymczasem plany nowej destylarni trafią wkrótce do zatwierdzenia przez odpowiednie władze. I rozpocznie się ekscytujący etap budowy i odbudowy.
W związku z zakrojonymi na szeroką skalę pracami, mającymi na celu jak najwierniejsze odtworzenie starej Port Ellen – przynajmniej w przypadku tej tradycyjnej części projektu – termin oddania do jej użytku uległ przesunięciu z 2020 na 2021 rok.
Odbudowa zamkniętej w 1983 roku Port Ellen jest częścią planu inwestycyjnego Diageo, w ramach którego do życia ponownie mają zostać powołane zarówno Port Ellen, jak i wspomniana na początku Brora. Zaplanowano na ten cel wydatki rzędu 35 milionów funtów. W najbliższym okresie Diageo planuje również zainwestować kolejne 150 milionów funtów w gruntowną modernizację turystycznego oblicza dwunastu posiadanych destylarni i uruchomienie centralnej atrakcji turystycznej w Edynburgu, zwanej roboczo „Johnnie Walker Experience”.
[Port Ellen w aktualnej ofercie Dom Whisky Online]
[30.01.2019 / zdjęcie: Diageo]
Wiele wskazuje na to, że przypadek Port Ellen traktowany jest wyjątkowo starannie przez właściciela marki. Nic dziwnego – zarówno jako atrakcja turystyczna, jak i wytwórnia whisky, Port Ellen ma potężną konkurencję niemal w zasięgu wzroku. Inaczej jest w Brora, gdzie najbliższa destylarnia – poza Clynelish, naturalnie – oddalona jest o kilkadziesiąt kilometrów, a ruch turystyczny jest bez porównania mniejszy. Na wyspie Islay, niemal dosłownie tuż za progiem Port Ellen, znajdują się takie potęgi, jak Laphroaig, Lagavulin, Ardbeg, o Bowmore, Bruichladdich i pozostałych gorzelniach wyspy nie wspominając. Co więcej, Islay w ostatnich dekadach zyskała status wyspy marzeń każdego wielbiciela whisky, a po reaktywacji Port Ellen będzie dla odwiedzających wyspę pierwszą destylarnią, znajdującą się w zasięgu spaceru od terminalu promowego.
Wkrótce po podjęciu decyzji o wznowieniu produkcji w Port Ellen, pracującą dotychczas na stanowisku menadżera Lagavulin Georgie Crawford mianowano menadżerem projektu. Z jej doświadczeniem w przemyśle gorzelniczym (Talisker, Lagavulin) i pochodzeniem – Georgie wychowała się na Islay, w miejscowości Port Ellen – wydaje się ona idealną kandydatką, by sprawy odbudowywanej destylarni przeprowadzić w sposób właściwy, z uwzględnieniem aspektów lokalnych i z jak największym wykorzystaniem potencjału prezentowanego przez mieszkańców wyspy. W dniu wczorajszym (29.01.2019) w Port Ellen zaprezentowano społeczności lokalnej plany dotyczące tego kluczowego dla nich przedsięwzięcia.
Jak można było się spodziewać, zachowane zostaną wszystkie budynki starej destylarni. Nie ma ich wiele, jedynie zwieńczony dwoma pagodami budynek suszarni słodu i widoczne od strony morza magazyny celne. Zostaną one poddane gruntownemu remontowi i wkomponowane w nowy układ przestrzenny, a nowe budynki zostaną dopasowane do tych istniejących. Stara suszarnia słodu (kiln) mieścić będzie pomieszczenia przeznaczone dla zwiedzających, w tym recepcję i sklep.
Najciekawszym elementem planów dotyczących uruchomienia Port Ellen wydaje się jednak przewidziany proces produkcji whisky. Planuje się wybudowanie nowoczesnej, oszklonej, niezwykle atrakcyjnie prezentującej się hali produkcyjnej. Znajdzie się w niej miejsce na dwie pary alembików. I tutaj zaczyna się najciekawsze. Otóż jedna para będzie dokładną repliką tych, które przyniosły światu rewelacyjne edycje z lat 60-80 XX wieku. Ich zadaniem będzie jak najbardziej dokładne odtworzenie profilu Port Ellen z najlepszych lat jej działalności. Tych, które na zawsze utkwiły w pamięci każdego, kto kiedykolwiek delektował się produktami destylarni.
Druga para alembików będzie mniejsza, jeśli chodzi o rozmiary, a jej zadaniem będzie spojrzenie w przyszłość. Na tych dwóch alembikach odbywały się będą eksperymenty, mające na celu wypracowanie nowego oblicza whisky z najbardziej kultowej destylarni whisky słodowej w Szkocji. Tak więc, jak mówi Georgie Crawford, nowa-stara destylarnia stanowić będzie spełnienie marzeń każdego gorzelnika – z jednej strony pozwoli na podjęcie prób odtworzenia owianego legendą trunku, a z drugiej, otworzy pole do szerokiego zakresu eksperymentów i tworzenia nowego charakteru destylarni. Wszak wielu menedżerów starych, uznanych destylarni, opuściło w ostatnich latach swoje posady i znalazło zatrudnienie w nowo powstałych, dających im bez porównania szersze pole do popisu gorzelniach. Czyżby Diageo wyciągnęło z tego zjawiska lekcję dla siebie?
Na tym etapie wciąż niewiadomą pozostają inne, istotne dla kształtu ostatecznego produktu elementy procesu produkcji – czy w ramach prób odtworzenia starej dobrej Port Ellen Diageo sięgnie po stare, mniej wydajne szczepy drożdży, zastosuje reżim fermentacyjny sprzed lat, wreszcie czy wykorzystane zostaną zarzucone w ostatnich latach, mniej wydajne odmiany jęczmienia. Na odpowiedzi na te pytania przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać. Tymczasem plany nowej destylarni trafią wkrótce do zatwierdzenia przez odpowiednie władze. I rozpocznie się ekscytujący etap budowy i odbudowy.
W związku z zakrojonymi na szeroką skalę pracami, mającymi na celu jak najwierniejsze odtworzenie starej Port Ellen – przynajmniej w przypadku tej tradycyjnej części projektu – termin oddania do jej użytku uległ przesunięciu z 2020 na 2021 rok.
Odbudowa zamkniętej w 1983 roku Port Ellen jest częścią planu inwestycyjnego Diageo, w ramach którego do życia ponownie mają zostać powołane zarówno Port Ellen, jak i wspomniana na początku Brora. Zaplanowano na ten cel wydatki rzędu 35 milionów funtów. W najbliższym okresie Diageo planuje również zainwestować kolejne 150 milionów funtów w gruntowną modernizację turystycznego oblicza dwunastu posiadanych destylarni i uruchomienie centralnej atrakcji turystycznej w Edynburgu, zwanej roboczo „Johnnie Walker Experience”.
[Port Ellen w aktualnej ofercie Dom Whisky Online]
[30.01.2019 / zdjęcie: Diageo]
Pokaż więcej wpisów z
Styczeń 2019