Po kielichu łatwiej się dogadać
2018-01-02

Jednak spożycie alkoholu, jak się okazuje, to nie tylko problemy dnia następnego. Naukowcy z trzech liczących się uczelni – Liverpool University, King’s College London i Maastricht University – udowodnili naukowo coś, co wielu z nas podejrzewało już od dawna. Po spożyciu alkoholu łatwiej nam się dogadać w języku obcym! A w dobie intensywnych kontaktów międzynarodowych i wzmożonych wymogów porozumiewania w językach obcych – jest to fakt nie do przecenienia.
Nic nowego, ktoś powie. Zawsze, kiedy trzeba było porozumiewać się z cudzoziemcami, pomagała jedna czy dwie lufy. Ten i ów już od dawna twierdził, że jest w stanie mówić językami ludzi i aniołów, jeśli tylko odpowiednio się zaprawi. Jednak co innego subiektywne odczucia „zawianego,” a co innego obiektywna prawda, potwierdzona badaniami naukowymi.
Pracownicy wspomnianych wyżej uczelni przeprowadzili w październiku ubiegłego roku eksperyment, w ramach którego sprawdzono rzeczywisty wpływ alkoholu na sprawność językową badanych. Obserwacji poddano grupę pięćdziesięciu Niemców, studentów uniwersytetu w Maastricht, którzy niedawno nauczyli się posługiwać językiem niderlandzkim. W obrębie tej grupy, losowo wybrano osoby, którym podano niewielką dawkę alkoholu, podczas gdy pozostali otrzymali do spożycia napój niezawierający alkoholu. Następnie uczestnicy mieli za zadanie wziąć udział w ustandaryzowanej rozmowie w języku niderlandzkim. Rozmowy nagrano, po czym poddano dokładnej analizie językowej przeprowadzonej przez rodzimych użytkowników języka niderlandzkiego.
Okazało się, że osoby, które spożyły nieco alkoholu, oceniono wyraźnie lepiej jeśli chodzi o poprawność językową podczas rozmowy. W szczególności zwrócono uwagę na zdecydowanie lepszą wymowę. Co ważne, spożycie alkoholu nie wpłynęło na językową samoocenę badanych. Czyli nie ma mowy o tym, że wydaje się nam, iż sprawniej posługujemy się językiem obcym, a w rzeczywistości bywa z tym różnie.
Warto podkreślić, że mowa o niewielkim spożyciu alkoholu. Dla zapewnienia porównywalności wyników, podczas badań wielkość dawki uzależniono od wagi każdego z uczestników. Zastosowana dawka odpowiadała mniej więcej jednej pincie (568 ml) piwa o mocy 5% na 70 kg wagi badanego.
Nie jest chyba dla nikogo tajemnicą, że znaczne przekroczenie rozsądnej dawki nie tylko nie ułatwia komunikacji, ale w wielu przypadkach wręcz ją uniemożliwia. Nawet w ojczystym języku. I do tego nie trzeba dowodów naukowych. Dlatego jeśli podczas sylwestrowej zabawy zdarzyło się nam jakieś nieporozumienie – w dowolnym języku – złóżmy je na karb przedawkowania. I pospieszmy na poszukiwanie nici porozumienia z mniejszym procentowym obciążeniem, już w nowym roku.
Pokaż więcej wpisów z
Styczeń 2018