Ostatni taki Prometeusz
03/02/2020
Z nadzieją na lepszą przyszłość w świecie whisky, często przyglądamy się tu poczynaniom destylarni, które powstały niedawno, często nie mogą się jeszcze pochwalić swoimi pierwszymi edycjami whisky, ale już starają się zapewnić sobie miejsce na gorzelniczej mapie Szkocji. Jedną z nich jest Glasgow Distillery, pierwsza od wielu lat destylarnia whisky szkockiej otwarta w największym ze szkockich miast, Glasgow.
Założona w 2012 roku Glasgow Distillery faktycznie rozpoczęła działalność dopiero w 2014, a pierwsza whisky spłynęła z jej alembików rok później, w 2015. Jednak oprócz produkcji własnego ginu – jeden z najbardziej popularnych sposobów zapewnienia nowej destylarni źródła dochodu w pierwszych latach działalności – Glasgow Distillery zaczęła także butelkować pod własną marką whisky pochodzącą od innych producentów. Praktyka powszechnie stosowana w sąsiedniej Irlandii, również w Szkocji zyskuje w ostatnich latach swoich zwolenników. Wystarczy wspomnieć choćby przykład destylarni Raasay, która od jakiegoś czasu oferuje m.in. whisky pod nazwą While We Wait.
Co prawda, Glasgow Distillery ma już na swoim koncie kilka edycji swojej własnej whisky, zwanej 1770, zarówno w wersji torfowej, jak i nietorfowej, jednak kontynuuje rozpoczętą w 2015 roku tradycję bottlingów „zapożyczonych”. Jak dotąd, na rynku ukazały się 3 edycje Prometheus, whisky pochodzącej z nieujawnionej destylarni gdzieś w Speyside, butelkowanej i sprzedawanej przez Glasgow Distillery. Na rynek trafia właśnie czwarta edycja.
Prometheus 30yo, bo tyle lat ma najnowsza oferta z Glasgow Distillery, jest whisky niezwykłą. To whisky torfowa, pochodząca z regionu Speyside. Dość nietypowo, jak na whisky torfową, gdyż oznacza to, że któraś z destylarni z tamtego regionu już pod koniec lat osiemdziesiątych wytwarzała torfową whisky na tak dużą skalę, żeby wystarczyło jej nie tylko na własne potrzeby, ale również na sprzedaż na zewnątrz. Dojrzewała ona w beczkach po sherry typu butt, co stanowi kolejną ciekawostkę – torfowe whisky z beczek po sherry cieszą się sporym zainteresowaniem wśród wielbicieli szkockiego narodowego trunku. Do butelek, a właściwie ozdobnych karafek, trafiła bez rozcieńczania, w postaci cask strength, co w tym przypadku oznacza moc 51,8%. I choć edycja limitowana do 544 butelek mogłaby wskazywać na edycję single cask, materiały bottlera mówią wyraźnie o beczkach – nie beczce – w których dojrzewała opisywana whisky. Jest to trunek, w przypadku którego zaniechano filtrowania na zimno.
Trzydziestolatka oferowana przez Glasgow Distillery w swoim bukiecie oferuje akcenty toffi, rodzynek, tostowanych przypraw, herbatników waniliowych, marmolady pomarańczowej, ciasta owocowego i orzechów włoskich, a w jej finiszu pojawiają się słodkie nuty dymne. Zakup jednej z karafek oferowanych za pośrednictwem strony internetowej Glasgow Distilllery to wydatek rzędu 1250 funtów (plus koszty przesyłki).
Prometheus 30yo jest ostatnią edycją z serii, w ramach której wcześniej pojawiły się edycje 26yo, 27yo i 28yo. Ta ostatnia w kwietniu 2018 roku.
[03.02.2020 / zdjęcie: Glasgow Distillery]
Założona w 2012 roku Glasgow Distillery faktycznie rozpoczęła działalność dopiero w 2014, a pierwsza whisky spłynęła z jej alembików rok później, w 2015. Jednak oprócz produkcji własnego ginu – jeden z najbardziej popularnych sposobów zapewnienia nowej destylarni źródła dochodu w pierwszych latach działalności – Glasgow Distillery zaczęła także butelkować pod własną marką whisky pochodzącą od innych producentów. Praktyka powszechnie stosowana w sąsiedniej Irlandii, również w Szkocji zyskuje w ostatnich latach swoich zwolenników. Wystarczy wspomnieć choćby przykład destylarni Raasay, która od jakiegoś czasu oferuje m.in. whisky pod nazwą While We Wait.
Co prawda, Glasgow Distillery ma już na swoim koncie kilka edycji swojej własnej whisky, zwanej 1770, zarówno w wersji torfowej, jak i nietorfowej, jednak kontynuuje rozpoczętą w 2015 roku tradycję bottlingów „zapożyczonych”. Jak dotąd, na rynku ukazały się 3 edycje Prometheus, whisky pochodzącej z nieujawnionej destylarni gdzieś w Speyside, butelkowanej i sprzedawanej przez Glasgow Distillery. Na rynek trafia właśnie czwarta edycja.
Prometheus 30yo, bo tyle lat ma najnowsza oferta z Glasgow Distillery, jest whisky niezwykłą. To whisky torfowa, pochodząca z regionu Speyside. Dość nietypowo, jak na whisky torfową, gdyż oznacza to, że któraś z destylarni z tamtego regionu już pod koniec lat osiemdziesiątych wytwarzała torfową whisky na tak dużą skalę, żeby wystarczyło jej nie tylko na własne potrzeby, ale również na sprzedaż na zewnątrz. Dojrzewała ona w beczkach po sherry typu butt, co stanowi kolejną ciekawostkę – torfowe whisky z beczek po sherry cieszą się sporym zainteresowaniem wśród wielbicieli szkockiego narodowego trunku. Do butelek, a właściwie ozdobnych karafek, trafiła bez rozcieńczania, w postaci cask strength, co w tym przypadku oznacza moc 51,8%. I choć edycja limitowana do 544 butelek mogłaby wskazywać na edycję single cask, materiały bottlera mówią wyraźnie o beczkach – nie beczce – w których dojrzewała opisywana whisky. Jest to trunek, w przypadku którego zaniechano filtrowania na zimno.
Trzydziestolatka oferowana przez Glasgow Distillery w swoim bukiecie oferuje akcenty toffi, rodzynek, tostowanych przypraw, herbatników waniliowych, marmolady pomarańczowej, ciasta owocowego i orzechów włoskich, a w jej finiszu pojawiają się słodkie nuty dymne. Zakup jednej z karafek oferowanych za pośrednictwem strony internetowej Glasgow Distilllery to wydatek rzędu 1250 funtów (plus koszty przesyłki).
Prometheus 30yo jest ostatnią edycją z serii, w ramach której wcześniej pojawiły się edycje 26yo, 27yo i 28yo. Ta ostatnia w kwietniu 2018 roku.
[03.02.2020 / zdjęcie: Glasgow Distillery]
Pokaż więcej wpisów z
Luty 2020