Nowe edycje i nowy design Glengoyne
19/09/2020
Kiedy w lutym 2019 na rynku pojawiła się Glengoyne Legacy, wiadomo było, że po Chapter One musi przyjść rozdział drugi, a najpewniej trzeci i kolejne. Trzeba tylko poczekać. A że Chapter One pokazał, że jest na co czekać – czekaliśmy.
I oto jest, Glengoyne Legacy Series: Chapter Two. Whisky dojrzewana w świeżych beczkach (first-fill) po burbonie i ponownie napełnianych beczkach (refill) po sherry, butelkowana z mocą 48%, bez filtrowania i bez dodatku karmelu. Zdaniem producenta, w jej bukiecie odnajdziemy przede wszystkim akcenty owocowe – ananas, brzoskwinie, melon miodowy – a także cynamon.
Drugi rozdział serii Legacy nie jest jedyną nowością, jaką raczy nas Glengoyne. Ogłoszono premierę ósmej edycji Glengoyne Cask Strength, whisky butelkowanej bez rozcieńczania, o mocy 59,2%, również niefiltrowaną i pozbawioną barwnika. Glengoyne Cask Strength to kombinacja zawartości beczek po sherry oloroso z dębu amerykańskiego i europejskiego, a także beczek refill po burbonie. W jego bukiecie odnajdziemy akcenty jabłecznika, brzoskwiń, wanilii, gałki muszkatołowej i białej czekolady, a na podniebieniu cieszyć nas będą przede wszystkim owoce, w banany i kiwi, a także toffi, dębina i ciasteczka typu digestive.
Dwie nowe edycje whisky to nie jedyna, a już na pewno nie ta najbardziej rzucająca się w oczy nowość. Zmianie uległa też szata graficzna opakowań – zarówno etykiet, jak i pudełek. Glengoyne od dawna podkreśla, że jednym z najważniejszych czynników wpływających na jakość lokalnej whisky jest czas i niespieszne podejście do całego procesu produkcji. Element ten został podkreślony w kilku miejscach na nowych opakowaniach. Liftingowi poddana została gęś, będąca symbolem destylarni, a na kartonikach pojawił się stylizowany motyw gęsiego pióra.
W Glengoyne podkreślają, że w nowych opakowaniach whisky ważna jest nie tyle zmiana szaty graficznej, co z gruntu ekologiczne podejście do doboru surowców i wykonania tychże opakowań. W 100% nadają się one do recyklingu, a wytwarzane są niemal w całości lokalnie.
Glengoyne to destylarnia znajdująca się na południowym krańcu regionu Highlands, kilkanaście kilometrów na północ od rogatek Glasgow. Powstała w 1833 roku jako Burnfoot, wraz ze zmianą właściciela, przemianowana na Glen Guin w 1876. Na początku XX wieku zaczęto oficjalnie używać nazwy Glengoyne, która pozostała z destylarnią do dziś. Skutecznie oparła się modzie na whisky dymną, torfową, jaka pojawiła się w szkockim przemyśle gorzelniczym na początku XXI wieku. Niejako wbrew obowiązującym trendom, przez wiele lat reklamowała się jako whisky wytwarzana bez użycia torfu. Przejęta od koncernu Edrington przez Ian Macleod Distillers w 2003 roku, od pewnego czasu cieszy się coraz większą popularnością wśród miłośników szkockiej whisky słodowej.
W ofercie Domu Whisky Online znajduje się obecnie kilkadziesiąt różnych edycji Glengoyne, w tym głównie oficjalnych, butelkowanych przez producenta, jednak znaleźć u nas też można interesujące edycje niezależne.
[19.09.2020 / zdjęcie: Glengoyne]
I oto jest, Glengoyne Legacy Series: Chapter Two. Whisky dojrzewana w świeżych beczkach (first-fill) po burbonie i ponownie napełnianych beczkach (refill) po sherry, butelkowana z mocą 48%, bez filtrowania i bez dodatku karmelu. Zdaniem producenta, w jej bukiecie odnajdziemy przede wszystkim akcenty owocowe – ananas, brzoskwinie, melon miodowy – a także cynamon.
Drugi rozdział serii Legacy nie jest jedyną nowością, jaką raczy nas Glengoyne. Ogłoszono premierę ósmej edycji Glengoyne Cask Strength, whisky butelkowanej bez rozcieńczania, o mocy 59,2%, również niefiltrowaną i pozbawioną barwnika. Glengoyne Cask Strength to kombinacja zawartości beczek po sherry oloroso z dębu amerykańskiego i europejskiego, a także beczek refill po burbonie. W jego bukiecie odnajdziemy akcenty jabłecznika, brzoskwiń, wanilii, gałki muszkatołowej i białej czekolady, a na podniebieniu cieszyć nas będą przede wszystkim owoce, w banany i kiwi, a także toffi, dębina i ciasteczka typu digestive.
Dwie nowe edycje whisky to nie jedyna, a już na pewno nie ta najbardziej rzucająca się w oczy nowość. Zmianie uległa też szata graficzna opakowań – zarówno etykiet, jak i pudełek. Glengoyne od dawna podkreśla, że jednym z najważniejszych czynników wpływających na jakość lokalnej whisky jest czas i niespieszne podejście do całego procesu produkcji. Element ten został podkreślony w kilku miejscach na nowych opakowaniach. Liftingowi poddana została gęś, będąca symbolem destylarni, a na kartonikach pojawił się stylizowany motyw gęsiego pióra.
W Glengoyne podkreślają, że w nowych opakowaniach whisky ważna jest nie tyle zmiana szaty graficznej, co z gruntu ekologiczne podejście do doboru surowców i wykonania tychże opakowań. W 100% nadają się one do recyklingu, a wytwarzane są niemal w całości lokalnie.
Glengoyne to destylarnia znajdująca się na południowym krańcu regionu Highlands, kilkanaście kilometrów na północ od rogatek Glasgow. Powstała w 1833 roku jako Burnfoot, wraz ze zmianą właściciela, przemianowana na Glen Guin w 1876. Na początku XX wieku zaczęto oficjalnie używać nazwy Glengoyne, która pozostała z destylarnią do dziś. Skutecznie oparła się modzie na whisky dymną, torfową, jaka pojawiła się w szkockim przemyśle gorzelniczym na początku XXI wieku. Niejako wbrew obowiązującym trendom, przez wiele lat reklamowała się jako whisky wytwarzana bez użycia torfu. Przejęta od koncernu Edrington przez Ian Macleod Distillers w 2003 roku, od pewnego czasu cieszy się coraz większą popularnością wśród miłośników szkockiej whisky słodowej.
W ofercie Domu Whisky Online znajduje się obecnie kilkadziesiąt różnych edycji Glengoyne, w tym głównie oficjalnych, butelkowanych przez producenta, jednak znaleźć u nas też można interesujące edycje niezależne.
[19.09.2020 / zdjęcie: Glengoyne]
Pokaż więcej wpisów z
Wrzesień 2020