Johnnie Walker Blue Label Ghost & Rare Pittyvaich
Diageo, właściciel największej liczby szkockich destylarni whisky, a przede wszystkim, najlepiej sprzedającej się marki whisky na świecie, zawsze ma coś w zanadrzu, czym potrafi zaskoczyć i uradować wielbicieli whisky. W 2017 roku na rynku pojawiła się jedna z bardziej ekskluzywnych edycji marki Johnnie Walker, pierwsza whisky w serii Ghost & Rare, mianowicie Johnnie Walker Blue Label Ghost & Rare Brora. Stanowiła ona jednocześnie zapowiedź całej serii, w ramach której mieliśmy otrzymać ekskluzywne whisky mieszane (blended), do których sporządzenia użyto m.in. destylatów z gorzelni niemal już zapomnianych, wręcz legendarnych.
Po edycji z udziałem Brory, przyszła kolej na Port Ellen (2018) i Glenury Royal (2019). Dziś zapowiedziano premierę Johnnie Walker Blue Label ze znaczącym udziałem Pittyvaich. Whisky o mocy 43,8% vol. dostępna będzie od 1 listopada, a zakup jednej butelki uszczupli nasz portfel o kwotę 275 funtów.
Oprócz Pittyvaich w skład tego nietuzinkowego blendu wchodzą destylaty zbożowe z Port Dundas i Carsebridge, dwóch nieczynnych już wytwórni whisky zbożowej, a także malty z Cragganmore, Mannochmore, Auchroisk, Strathmill i Royal Lochnagar. Wychodzi więc na to, że niemal cały zestaw to whisky rzadkie, trudno dostępne, sporadycznie tylko butelkowane.
Pittyvaich była jedną z najkrócej działających wytwórni słodowej whisky szkockiej. Uruchomiona została w 1975, by w dobie nadmiernego popytu wspomóc produkcję destylarni Dufftown, obok której została umiejscowiona. W tym czasie triumfy rynkowe świętowała whisky mieszana Bell’s, znajdująca się w portfolio Arthur Bell & Sons i to właśnie w tym blendzie lądowała ostatecznie większość produkcji Pittyvaich. Okres boomu skończył się dość szybko, bo już na początku lat osiemdziesiątych XX wieku zaczęto szukać sposobów poradzenia sobie z kryzysem nadprodukcji. Pittyvaich przetrwała pierwszą falę likwidacji destylarni w 1983 głównie dlatego, że w tamtym czasie należała ciągle do niezależnej firmy Arthur Bell & Sons. W 1985 kupił ją Guinness, a rok później piwny gigant połknął zmęczoną kryzysem firmę Distillers Company Limited (DCL) i utworzył United Distillers. Fachowcom od liczenia kosztów z UD zabrało kilka lat zanim zdali sobie sprawę, że koncernowi wcale nie są potrzebne aż cztery destylarnie w Dufftown, i że jednej, tej najmniej okazałej, można się pozbyć, by ratować istnienie spółki. W 1985 zamknięto należące do DCL Convalmore i starą gorzelnię Glendullan. W Dufftown DCL w dalszym ciągu miało Mortlach, Dufftown, Glendullan (nowa, wybudowana w 1972) i właśnie Pittyvaich. I to właśnie na tę ostatnią wydano ostatecznie wyrok. Zbudowana naprędce, bez rozmachu siostrzanych zakładów, wydawała się oczywistym wyborem korporacyjnego kata. Na domiar złego, wytwarzany w niej destylat swój największy potencjał był w stanie pokazać po co najmniej kilkunastu latach dojrzewania w dębowych beczkach. Tyle czasu Pittyvaich nie dostała. Destylarnia została zamknięta w 1993 roku, czyli w chwili, gdy najstarsza whisky leżakująca w jej magazynach mogła mieć najwyżej 18 lat.
W 2002 roku podjęto decyzję o wyburzeniu budynku produkcyjnego Pittyvaich. Po destylarni pozostały jedynie magazyny, wykorzystywane do dziś przez Dufftown, oraz domek menedżera, od lat opuszczony, pusty i zapomniany. Dziś, a właściwie za dwa tygodnie, na rynek wraca Pittyvaich jako motyw przewodni najnowszej whisky mieszanej Diageo, Johnnie Walker Blue Label Ghost & Rare Pittyvach.
Pittyvaich nigdy nie doczekała się swoich pięciu minut. Z założenia przeznaczana na potrzeby blenderów, niezwykle rzadko pojawiała się na rynku jako single malt whisky. W 1991 weszła w skład serii Flora & Fauna, która była jendakowoż dostępna przede wszystkim na rynku brytyjskim. Później pojawiła się także w serii Rare Malts, by wreszcie w pełnej glorii kilkakrotnie uświetnić Diageo Special Releases w 2009, 2015 i w latach 2018-2020. Pittyvaich pojawiła się także łącznie w kilkudziesięciu edycjach firmowanych przez niezależnych bottlerów, takich jak Cadenhead, Gordon & MacPhail, Duncan Taylor i kilku innych.
W chwili przygotowywania tego materiału, w ofercie Domu Whisky Online znaleźć można było kilka rzadkich edycji Pittyvaich. Zachęconych powyższą opowieścią, zapraszamy do zajrzenia na nasze półki.
[14.10.2021 / zdjęcie: Diageo]