Glenglassaugh 50yo

Glenglassaugh 50yo

09/07/2021

Pojawienie się na rynku whisky w wieku kilkudziesięciu lat dla każdej destylarni jest wydarzeniem nie lada. A osiągnięcie wieku 50 lat przez leżakujący w beczkach destylat wbrew pozorom jest także czymś niezwykłym. Dlatego nawet jeśli premiera 50-letniej whisky jest wydarzeniem dotyczącym bezpośrednio głównie kolekcjonerów, warto o tym wspominać, gdyż świadczy ono o niezwykłym kunszcie gorzelników dalej destylarni.

W tych dniach światło dzienne ujrzała jedna z najstarszych butelkowanych dotąd edycji whisky z destylarni Glenglassaugh. Dokładnie pół wieku spędziła ona w pojedynczej beczce po sherry typu Pedro Ximénez, a tego, co w beczce zostało po tym czasie, wystarczyło do napełnienia 264 eleganckich karafek. Zakup każdej z nich to wydatek rzędu 5.500 funtów.

Glenglassaugh 50yo w aromacie oferuje akcenty ciasta migdałowego, fig, jeżyn, przypraw, prażonej dębiny, powiew znad oceanu i solony wosk pszczeli. Na podniebieniu możemy oczekiwać nut czarnej porzeczki, mango, wiśni, łagodnej dębiny i żółtych śliwek. Wszystko pod warunkiem, że zdecydujemy się otworzyć tę karafkę.

Glenglassaugh 50yo warta jest odnotowania z jeszcze jednego względu. Otóż, zgodnie z przepisami dotyczącymi whisky, trunek ten musi zawierać co najmniej 40 procent alkoholu. A podczas długoletniego dojrzewania w dębowych beczkach moc destylatu systematycznie spada, nierzadko osiągając tę granicę dużo wcześniej niż po pół wieku. Jeśli pozostanie w beczce dłużej, a zawartość alkoholu spadnie poniżej 40% vol., trunek nie będzie mógł już nazywać się whisky. Znane są przypadki, gdy taka katastrofa miała miejsce już nieco ponad 30 latach. Dlatego tak ważne jest monitorowanie procesu dojrzewania whisky, w tym kontrola tempa obniżania mocy destylatu.

W tym kontekście Glenglassaugh 50yo to przykład wręcz podręcznikowy. Jej moc po 50 latach spędzonych w beczce to dokładnie 40,1% vol., co oznacza, że pełniącej funkcję mistrza kupażu w Glenglassaugh Rachel Barrie udało się wyłapać tę beczkę dosłownie w ostatniej chwili. Trudno powiedzieć ile jeszcze by potrwało zanim destylat utraciłby wymaganą prawem moc. Tak się jednak szczęśliwie nie stało, a Glenglassaugh może pochwalić się nobliwą staruszką w swojej ofercie.

Warto odnotować przy okazji, że w ofercie destylarni pojawiła się już kilka lat temu edycja o rok starsza. Glenglassaugh 1963 51yo z pojedynczej beczki po burbonie trafiła do 191 kryształowych karafek w 2014 roku.

Glenglassaugh jest jedną z destylarni, które powstały tuż przed szczytem zainteresowania szkocką whisky w drugiej połowie XIX wieku. Położona w Speyside, nad wybrzeżem Morza Północnego w Portsoy, nad malowniczą zatoką Sandend Bay, Glenglassaugh padła ofiarą kryzysu, jakie nawiedził szkocki przemysł gorzelniczy w latach osiemdziesiątych XX wieku. Co prawda, przetrwała ona „czarny” rok 1983, kiedy to zamknięto dziesiątki destylarni, jednak ówczesny właściciel gorzelni, Highland Distillers zmuszony był wstrzymać w niej produkcję w 1986. Wiele wskazywało na to, że podzieli ona los wielu tych wytwórni szkockiej whisky, którym nie udało się powstać z zapaści z tamtego okresu. Dopiero w 2008 roku, czyli po ponad dwudziestoletnim milczeniu, destylarnią Glenglassaugh zainteresowali się inwestorzy ze Scaent Group. Destylarnia zmieniła właściciela i została przywrócona do życia. W 2012 pojawiła się edycja Glenglassaugh Revival, rok później Evolution, wreszcie w 2014 Torfa. Te dwie ostatnie edycje to zasługa Billy’ego Walkera, który w tym czasie zarządzał trzema destylarniami – Glenglassaugh, Glendronach i Benriach – i stopniowo zdobywał rynek dla ich produktów. Ostatni rozdział w historii Glenglassaugh to przejęcie prze amerykański koncern Brown-Forman w 2016 roku.

Destylarnia stosuje słód jęczmienny beztorfowy, za wyjątkiem okresów, kiedy produkuje się tu destylat z przeznaczeniem na edycję Torfa. Wówczas do kadzi zaciernej Glenglassaugh trafia słód torfowany do poziomu ponad 30 ppm.

Mimo iż Glenglassaugh nie wytwarzała whisky przez ponad 20 lat i w gruncie rzeczy trzeba ją traktować jako destylarnię młodą, niemogącą poszczycić się tak bogatym portfolio, jak niejedna gorzelnia, w której produkcja trwa nieprzerwanie od wielu lat, w ofercie Domu Whisky Online znaleźć można całkiem bogaty zestaw butelek z Portsoy. Są wśród nich zarówno edycje stanowiące trzon oferty Glenglassaugh, trunki do codziennego kosztowania, jak i cały szereg edycji rzadkich i kolekcjonerskich. Zachęcamy do odwiedzin naszego sklepu.


[09.07.2021 / zdjęcie: Brown-Forman]

Pokaż więcej wpisów z Lipiec 2021
pixel