Finiszowanie whisky - a piece (Tale) of Cake
30/09/2020
Destylarnia Glenmorangie wypuściła kolejną edycję swojej whisky, tym razem finiszowanej w beczkach po słodkim węgierskim tokaju. Glenmorangie A Tale of Cake, bo tak nazywa się nowa edycja, to whisky bez deklaracji wieku, butelkowana jako trunek o mocy 46%, bez filtrowania na zimno. Dostępna jest już właściwie powszechnie, więc pozostaje tylko zaprosić do Domu Whisky Online na zakupy. W chwili przygotowywania tego materiału już była w sprzedaży.
Warto jednak przy okazji wspomnieć o dorobku destylarni Glenmorangie w dziedzinie tzw. wood finishing, czyli dodatkowej maturacji whisky w specjalnie wyselekcjonowanych beczkach. Co prawda, to Balvenie jako pierwsza w 1993 roku wypuściła na rynek swoją 12-letnią DoubleWood, a jeszcze wcześniej debiutowała Singleton of Auchroisk, będąca efektem dodatkowego dojrzewania whisky w beczkach po sherry, to jednak trudno odmówić Glenmorangie pionierskiego wkładu w prace nad tym procesem. Glenmorangie Port Wood trafiła na rynek już w 1994 roku, a dwa lata później ofertę poszerzono o whisky dojrzewane dodatkowo (finiszowane) w beczkach po sherry i maderze. Przez długie lata była to najbogatsza powszechnie dostępna oferta tego rodzaju whisky.
O co chodzi z tym finiszowaniem? Otóż, jak powszechnie wiadomo, szkocka whisky słodowa wytwarzana jest tylko i wyłącznie przy użyciu trzech składników – wody, słodu jęczmiennego i drożdży. Na domiar złego, te ostatnie obumierają, jak już zrobią swoje. Na koniec wolno nam dodać do whisky jedynie odrobinę karmelu spożywczego (E150a) w celu polepszenia walorów wizualnych whisky, lekkiego podbicia koloru. W założeniu karmel ów nie wpływa na smak i aromat whisky. I choć istnieją rozbieżne poglądy na ten temat, nie miejscu tu, by je analizować.
Z powyższego wynika jednak jasno, że bezpośredni wpływ na smak i aromat whisky ma niezwykle ograniczona liczba surowców. Jeśli więc na koniec chcemy otrzymać cały wachlarz profili aromatyczno-smakowych, nadzieja przede wszystkim w procesie maturacji. Mówi się, że leżakowanie w dębowych beczkach ostatecznie kształtuje profil whisky, odpowiadając za około 60% aromatu i smaku. A zdecydowana większość dostępnych na rynku beczek to te wykonane z amerykańskiego dębu, w których wcześniej przechowywano burbon. W połowie lat dziewięćdziesiątych odkryto sposób, by przy ograniczonej podaży beczek po sherry, maderze, porto czy innych trunkach, zapewnić stały dopływ na rynek whisky o szerokim wachlarzu nut aromatyczno-smakowych. Po wstępnym okresie dojrzewania w ogólnodostępnych beczkach po burbonie, trunek przelewany jest do beczek po innych trunkach, już na krótszy, końcowy okres maturacji. Stąd określenie wood finish.
Początkowo w tym celu wykorzystywano przede wszystkim beczki po sherry, maderze i porto, jednak z czasem zaczęto poszerzać ich zakres. Prawdziwej rewolucji w tej dziedzinie dokonał Jim McEwan, który na początku bieżącego stulecia opuścił gorzelnię Bowmore i objął funkcję mistrza destylacji w Bruichladdich. Eksperymenty rozpoczęte w Bowmore (żeby wspomnieć chociażby Bowmore Darkest czy Bowmore Claret) kontynuował – na bez porównania większą skalę – już w Bruichladdich. A i pole do popisu miał większe, gdyż Bruichladdich należała wówczas do niezależnego dystrybutora Murray McDavid, co oznaczało dla Jima McEwana dostęp do beczek z whisky nie tylko z jednej, ale z dziesiątków różnych destylarni. Na rynku zaczęły się wkrótce pojawiać edycje whisky, które McEwan na końcowy okres maturacji postanowił przelać do beczek nie tylko po sherry, porto czy maderze, ale po wszelkiego rodzaju winach, słodkich i wytrawnych, rumach, brandy, itp.
Dziś większość producentów – jeśli nie wszyscy – a także niezależnych dystrybutorów ma w swojej ofercie whisky finiszowane. Nie tak dawno Scotch Whisky Association dopuściło stosowanie całego szeregu beczek, które dotąd nie były dozwolone, w tym na przykład po calvadosie. A że o dobrej jakości beczki dziś trudniej niż kiedykolwiek dotąd, wiele wskazuje na to, że finiszowane whisky na dobre zagoszczą w naszych barkach i naszych kieliszkach.
Wspomniana na wstępie Glenmorangie A Tale of Cake, jak i inne trunki spod szyldu Glenmorangie dostępne są w bogatej ofercie Domu Whisky Online, do skorzystania z której serdecznie zapraszamy. W naszej ofercie znajduje się także cały szereg whisky finiszowanych, pochodzących od innych producentów i bottlerów. Zachęcamy do poszukiwań.
[30.09.2020 / zdjęcie: Glenmorangie]
Warto jednak przy okazji wspomnieć o dorobku destylarni Glenmorangie w dziedzinie tzw. wood finishing, czyli dodatkowej maturacji whisky w specjalnie wyselekcjonowanych beczkach. Co prawda, to Balvenie jako pierwsza w 1993 roku wypuściła na rynek swoją 12-letnią DoubleWood, a jeszcze wcześniej debiutowała Singleton of Auchroisk, będąca efektem dodatkowego dojrzewania whisky w beczkach po sherry, to jednak trudno odmówić Glenmorangie pionierskiego wkładu w prace nad tym procesem. Glenmorangie Port Wood trafiła na rynek już w 1994 roku, a dwa lata później ofertę poszerzono o whisky dojrzewane dodatkowo (finiszowane) w beczkach po sherry i maderze. Przez długie lata była to najbogatsza powszechnie dostępna oferta tego rodzaju whisky.
O co chodzi z tym finiszowaniem? Otóż, jak powszechnie wiadomo, szkocka whisky słodowa wytwarzana jest tylko i wyłącznie przy użyciu trzech składników – wody, słodu jęczmiennego i drożdży. Na domiar złego, te ostatnie obumierają, jak już zrobią swoje. Na koniec wolno nam dodać do whisky jedynie odrobinę karmelu spożywczego (E150a) w celu polepszenia walorów wizualnych whisky, lekkiego podbicia koloru. W założeniu karmel ów nie wpływa na smak i aromat whisky. I choć istnieją rozbieżne poglądy na ten temat, nie miejscu tu, by je analizować.
Z powyższego wynika jednak jasno, że bezpośredni wpływ na smak i aromat whisky ma niezwykle ograniczona liczba surowców. Jeśli więc na koniec chcemy otrzymać cały wachlarz profili aromatyczno-smakowych, nadzieja przede wszystkim w procesie maturacji. Mówi się, że leżakowanie w dębowych beczkach ostatecznie kształtuje profil whisky, odpowiadając za około 60% aromatu i smaku. A zdecydowana większość dostępnych na rynku beczek to te wykonane z amerykańskiego dębu, w których wcześniej przechowywano burbon. W połowie lat dziewięćdziesiątych odkryto sposób, by przy ograniczonej podaży beczek po sherry, maderze, porto czy innych trunkach, zapewnić stały dopływ na rynek whisky o szerokim wachlarzu nut aromatyczno-smakowych. Po wstępnym okresie dojrzewania w ogólnodostępnych beczkach po burbonie, trunek przelewany jest do beczek po innych trunkach, już na krótszy, końcowy okres maturacji. Stąd określenie wood finish.
Początkowo w tym celu wykorzystywano przede wszystkim beczki po sherry, maderze i porto, jednak z czasem zaczęto poszerzać ich zakres. Prawdziwej rewolucji w tej dziedzinie dokonał Jim McEwan, który na początku bieżącego stulecia opuścił gorzelnię Bowmore i objął funkcję mistrza destylacji w Bruichladdich. Eksperymenty rozpoczęte w Bowmore (żeby wspomnieć chociażby Bowmore Darkest czy Bowmore Claret) kontynuował – na bez porównania większą skalę – już w Bruichladdich. A i pole do popisu miał większe, gdyż Bruichladdich należała wówczas do niezależnego dystrybutora Murray McDavid, co oznaczało dla Jima McEwana dostęp do beczek z whisky nie tylko z jednej, ale z dziesiątków różnych destylarni. Na rynku zaczęły się wkrótce pojawiać edycje whisky, które McEwan na końcowy okres maturacji postanowił przelać do beczek nie tylko po sherry, porto czy maderze, ale po wszelkiego rodzaju winach, słodkich i wytrawnych, rumach, brandy, itp.
Dziś większość producentów – jeśli nie wszyscy – a także niezależnych dystrybutorów ma w swojej ofercie whisky finiszowane. Nie tak dawno Scotch Whisky Association dopuściło stosowanie całego szeregu beczek, które dotąd nie były dozwolone, w tym na przykład po calvadosie. A że o dobrej jakości beczki dziś trudniej niż kiedykolwiek dotąd, wiele wskazuje na to, że finiszowane whisky na dobre zagoszczą w naszych barkach i naszych kieliszkach.
Wspomniana na wstępie Glenmorangie A Tale of Cake, jak i inne trunki spod szyldu Glenmorangie dostępne są w bogatej ofercie Domu Whisky Online, do skorzystania z której serdecznie zapraszamy. W naszej ofercie znajduje się także cały szereg whisky finiszowanych, pochodzących od innych producentów i bottlerów. Zachęcamy do poszukiwań.
[30.09.2020 / zdjęcie: Glenmorangie]
Pokaż więcej wpisów z
Wrzesień 2020