Dziewiąta destylarnia na Islay
22/09/2016
Ardnahoe – dziewiąta destylarnia na wyspie Islay
Nie tak dawno wieści o budowie nowej destylarni elektryzowały cały świat wielbicieli whisky. Z wypiekami na twarzy przekazywano sobie informacje, dyskutowano na forach, niecierpliwie czekano na wieści z placu budowy, pierwszy destylat, wreszcie na pojawienie się pierwszych butelek opatrzonych już zgodnie z prawem słowem „whisky”. Dziś już nie są to tak gorące wieści, a niejedna inicjatywa z trudem przebija się do świadomości zainteresowanych, ginie w natłoku jej podobnych. Kto jest w stanie wyliczyć wszystkie nowe inicjatywy na rynku whisky, wszystkie te Kingsbarns, Wolfburn, Raasay, Eden Mill, Lone Wolf, Roseisle, GlenWyvis, Lindores, Ardnamurchan, Annandale, Lagg, Daftmill, Ballindalloch, Dalmunach…
Jest jednak pewna cecha, która od samego początku daje tego typu wieściom swego rodzaju turbodoładowanie – jeśli rzeczona nowa inicjatywa pojawia się na wyspie Islay. Emocje zdążyły trochę opaść w sprawie Gartbreck, gdzie ewidentnie są trudności z dotrzymaniem harmonogramu działań, tymczasem świat obiega wieść o kolejnych planach rozwoju gorzelnictwa na najświętszej wyspie wielbicieli whisky.
Znana z niezależnych edycji firma Hunter Laing and Co. uzyskała właśnie od Rady Argyll & Bute pozwolenie na budowę kolejnej destylarni na wyspie Islay. I to mimo protestów grupy mieszkańców, wskazujących na potencjalne problemy na wąskiej, pojedynczej drodze wiodącej do przyszłej destylarni, ale także do ich domostw. Ardnahoe, bo tak ma się nazywać nowa inicjatywa, położona będzie na niecałych dwóch hektarach posiadłości usytuowanej nad cieśniną Sound of Islay, tuż obok Port Askaig.
Budowa destylarni pochłonąć ma 8 milionów funtów, a prace budowlane mają się rozpocząć w listopadzie tego roku. Docelowo zakład ma produkować 200 tysięcy litrów czystego alkoholu rocznie. Woda do produkcji czerpana będzie z pobliskiego jeziora Ardnahoe Loch. Ardnahoe posiadać będzie także Visitor Centre i sklep. Będzie to dziewiąta funkcjonująca na wyspie wytwórnia whisky.
Hunter Laing & Co. dołączy tym samym do tych niezależnych dystrybutorów whisky, którzy przyszłość swojego biznesu widzą w możliwości zapewnienia sobie whisky z własnej destylarni. Przypomnijmy, że trend ten zapoczątkowany został przejęciem Bruichladdich przez Murray McDavid, potem był zakup Edradour przez Signatory, Gordon & MacPhail wskrzesiło Benromach, Adelphi wybudowało Ardnamurchan, i tak dalej.
Podobnie jak w przypadku usytuowanej po sąsiedzku Caol Ila, jak i położonej nieco dalej na północ Bunnahabhain, z Ardnamurchan roztaczać się będzie zapierający dech w piersiach widok na wyspę Jura i znajdujące się na niej wzgórza Paps of Jura, co będzie nie bez znaczenia dla tutejszego ruchu turystycznego. Plany przewidują wzniesienie nowoczesnej, jednak nawiązującej architektonicznie do tradycji destylarni, wraz z charakterystyczną pagodą. Jak na razie nic nie wiadomo na temat planów wytwarzania własnego słodu jęczmiennego, więc nie można jeszcze powiedzieć, czy owa pagoda rzeczywiście stanowić będzie zwieńczenie suszarni słodu, czy jedynie nawiązanie do tradycji zapoczątkowanej przez Charlesa Doiga podczas przebudowy Dailuaine w Speyside pod koniec XIX wieku.
Nie tak dawno wieści o budowie nowej destylarni elektryzowały cały świat wielbicieli whisky. Z wypiekami na twarzy przekazywano sobie informacje, dyskutowano na forach, niecierpliwie czekano na wieści z placu budowy, pierwszy destylat, wreszcie na pojawienie się pierwszych butelek opatrzonych już zgodnie z prawem słowem „whisky”. Dziś już nie są to tak gorące wieści, a niejedna inicjatywa z trudem przebija się do świadomości zainteresowanych, ginie w natłoku jej podobnych. Kto jest w stanie wyliczyć wszystkie nowe inicjatywy na rynku whisky, wszystkie te Kingsbarns, Wolfburn, Raasay, Eden Mill, Lone Wolf, Roseisle, GlenWyvis, Lindores, Ardnamurchan, Annandale, Lagg, Daftmill, Ballindalloch, Dalmunach…
Jest jednak pewna cecha, która od samego początku daje tego typu wieściom swego rodzaju turbodoładowanie – jeśli rzeczona nowa inicjatywa pojawia się na wyspie Islay. Emocje zdążyły trochę opaść w sprawie Gartbreck, gdzie ewidentnie są trudności z dotrzymaniem harmonogramu działań, tymczasem świat obiega wieść o kolejnych planach rozwoju gorzelnictwa na najświętszej wyspie wielbicieli whisky.
Znana z niezależnych edycji firma Hunter Laing and Co. uzyskała właśnie od Rady Argyll & Bute pozwolenie na budowę kolejnej destylarni na wyspie Islay. I to mimo protestów grupy mieszkańców, wskazujących na potencjalne problemy na wąskiej, pojedynczej drodze wiodącej do przyszłej destylarni, ale także do ich domostw. Ardnahoe, bo tak ma się nazywać nowa inicjatywa, położona będzie na niecałych dwóch hektarach posiadłości usytuowanej nad cieśniną Sound of Islay, tuż obok Port Askaig.
Budowa destylarni pochłonąć ma 8 milionów funtów, a prace budowlane mają się rozpocząć w listopadzie tego roku. Docelowo zakład ma produkować 200 tysięcy litrów czystego alkoholu rocznie. Woda do produkcji czerpana będzie z pobliskiego jeziora Ardnahoe Loch. Ardnahoe posiadać będzie także Visitor Centre i sklep. Będzie to dziewiąta funkcjonująca na wyspie wytwórnia whisky.
Hunter Laing & Co. dołączy tym samym do tych niezależnych dystrybutorów whisky, którzy przyszłość swojego biznesu widzą w możliwości zapewnienia sobie whisky z własnej destylarni. Przypomnijmy, że trend ten zapoczątkowany został przejęciem Bruichladdich przez Murray McDavid, potem był zakup Edradour przez Signatory, Gordon & MacPhail wskrzesiło Benromach, Adelphi wybudowało Ardnamurchan, i tak dalej.
Podobnie jak w przypadku usytuowanej po sąsiedzku Caol Ila, jak i położonej nieco dalej na północ Bunnahabhain, z Ardnamurchan roztaczać się będzie zapierający dech w piersiach widok na wyspę Jura i znajdujące się na niej wzgórza Paps of Jura, co będzie nie bez znaczenia dla tutejszego ruchu turystycznego. Plany przewidują wzniesienie nowoczesnej, jednak nawiązującej architektonicznie do tradycji destylarni, wraz z charakterystyczną pagodą. Jak na razie nic nie wiadomo na temat planów wytwarzania własnego słodu jęczmiennego, więc nie można jeszcze powiedzieć, czy owa pagoda rzeczywiście stanowić będzie zwieńczenie suszarni słodu, czy jedynie nawiązanie do tradycji zapoczątkowanej przez Charlesa Doiga podczas przebudowy Dailuaine w Speyside pod koniec XIX wieku.
Pokaż więcej wpisów z
Wrzesień 2016