Dwie nowe whisky od Gordon & MacPhail
20/11/2018
Już w kwietniu tego roku niezależna firma rozlewnicza z Elgin, Gordon & MacPhail, zapowiedziała uporządkowanie niezwykle bogatego portfolio oferowanych przez siebie whisky. Jednocześnie zapowiedziano i częściowo zademonstrowano nowe szaty graficzne whisky spod szyldu G&M. Na rynku pojawiły się wówczas 24 nowe whisky w ramach serii Connoisseurs Choice, bodaj najbardziej znanej niezależnej linii whisky szkockiej. Pisaliśmy o tym w odpowiednim czasie.
Przyszedł czas na kolejną odsłonę nowej kolekcji i nowej szaty graficznej. Gordon & MacPhail wypuściło właśnie na rynek dwie whisky w ramach prestiżowej serii Private Collection. Premierę miały właśnie dwie whisky, Glenrothes 1974 i Inverleven 1985. Obydwie whisky zabutelkowane zostały w listopadzie 2018, co czyni je odpowiednio whisky 44-letnią i 33-letnią, obydwie bez żadnej ingerencji w ich moc, barwę czy skład, a więc bez rozcieńczania, barwienia czy filtrowania.
Glenrothes 1974 to whisky o mocy 49,5%, pochodząca z napełnionej w 1974 roku beczki typu puncheon po sherry (refill). Noty degustacyjne bottlera wymieniają nuty ciasta owocowego, daktyli, rodzynek sułtańskich, ziół, czekolady, orzechów i cytrusów. Każda z 276 butelek, jakie pojawiły się na rynku, kosztować będzie 1.250 funtów.
Inverleven 1985 pochodzi z zamkniętej w tym samym roku destylarni z Lowlands, znajdującej się w kompleksie gorzelniczym Dumbarton, usytuowanym w miejscu, gdzie rzeka Leven wpada do delty rzeki Clyde. Zabutelkowana została o mocy 57,4%, a pochodzi z beczki po burbonie (refill). Jej noty degustacyjne wspominają o owocach tropikalnych, kremowości, wanilii, jabłkach, dżemie morelowym i białej czekoladzie. Światło dzienne ujrzało 130 butelek tej whisky, a zakup każdej z nich to wydatek rzędu 1000 funtów.
Uwagę przykuwa nowy kształt butelek o grubym dnie i charakterystycznej powierzchni, zapakowanych w ozdobne drewniane skrzyneczki. Obydwie dostępne mają być na rynkach europejskich i azjatyckich. W najbliższych miesiącach, jak zapewnia bottler, na rynku pojawią się kolejne whisky w tej serii.
O ile Glenrothes, destylarnia znajdująca się w miejscowości Rothes w samym sercu Speyside, jest obecna na rynku zarówno w postaci oficjalnej oferty producenta, jak i w licznych edycjach niezależnych, o tyle zupełnie inaczej sprawy się mają z Inverleven. Destylarnia ta była prekursorem stosowania szczególnego rodzaju alembików, tzw. Lomond stills, w których szyjce zastosowano płytki mające wpływ na dynamikę destylacji i wielkość refluksu, a więc na charakter destylatu. Została ona zamknięta w 1985 roku, jednak zachowano licencję na wytwarzanie alkoholu i w razie potrzeby zakład był w stanie wrócić do produkcji niemal od ręki. W angielskiej terminologii gorzelniczej mówi się o tym, że destylarnia jest „mothballed”, czyli dosłownie „potraktowana kulkami z naftaliną”. W 1991 wiadomo było, że przedłużanie licencji mija się z celem. Destylarnia Inverleven przestała istnieć. Przetrwały jednak jej trzy alembiki – dwa tradycyjne i jeden Lomond still. W 2005 trafiły one na wyspę Islay, do destylarni Bruichladdich. Lomond still jest tam wykorzystywany do produkcji ginu Botanist, alembik pierwszej destylacji (wash still) wystawiony został jako element dekoracyjny przed budynkiem destylarni, a alembik drugiej destylacji (spirit still) powędrował do pobliskiego Port Charlotte, gdzie miał zostać wykorzystany w zapowiadanej nowej destylarni – reaktywacji Lochindaal. Jak wiadomo, plany odbudowy Lochindaal chyba na dobre trafiły do kosza kiedy Bruichladdich została przejęta przez francuski koncern Remy Cointreau w 2012 roku. W 2015, były współwłaściciel Bruichladdich i założyciel firmy Murray McDavid, Mark Reynier, zabrał obydwa alembiki do swojego nowego projektu, uruchamianej właśnie destylarni Waterford w Irlandii.
Zanim opisywana Glenrothes i Inverleven staną się częścią oferty Domu Whisky, polecamy zapoznanie się z tymi edycjami spod szyldu Gordon & MacPhail, które dostępne są za naszym pośrednictwem. A są wśród nich niezwykle stare i rzadkie whisky, w sam raz na prezenty świąteczne dla najbardziej nawet wybrednego wielbiciela whisky.
[20.11.2018 / zdjęcie: Gordon & MacPhail]
Przyszedł czas na kolejną odsłonę nowej kolekcji i nowej szaty graficznej. Gordon & MacPhail wypuściło właśnie na rynek dwie whisky w ramach prestiżowej serii Private Collection. Premierę miały właśnie dwie whisky, Glenrothes 1974 i Inverleven 1985. Obydwie whisky zabutelkowane zostały w listopadzie 2018, co czyni je odpowiednio whisky 44-letnią i 33-letnią, obydwie bez żadnej ingerencji w ich moc, barwę czy skład, a więc bez rozcieńczania, barwienia czy filtrowania.
Glenrothes 1974 to whisky o mocy 49,5%, pochodząca z napełnionej w 1974 roku beczki typu puncheon po sherry (refill). Noty degustacyjne bottlera wymieniają nuty ciasta owocowego, daktyli, rodzynek sułtańskich, ziół, czekolady, orzechów i cytrusów. Każda z 276 butelek, jakie pojawiły się na rynku, kosztować będzie 1.250 funtów.
Inverleven 1985 pochodzi z zamkniętej w tym samym roku destylarni z Lowlands, znajdującej się w kompleksie gorzelniczym Dumbarton, usytuowanym w miejscu, gdzie rzeka Leven wpada do delty rzeki Clyde. Zabutelkowana została o mocy 57,4%, a pochodzi z beczki po burbonie (refill). Jej noty degustacyjne wspominają o owocach tropikalnych, kremowości, wanilii, jabłkach, dżemie morelowym i białej czekoladzie. Światło dzienne ujrzało 130 butelek tej whisky, a zakup każdej z nich to wydatek rzędu 1000 funtów.
Uwagę przykuwa nowy kształt butelek o grubym dnie i charakterystycznej powierzchni, zapakowanych w ozdobne drewniane skrzyneczki. Obydwie dostępne mają być na rynkach europejskich i azjatyckich. W najbliższych miesiącach, jak zapewnia bottler, na rynku pojawią się kolejne whisky w tej serii.
O ile Glenrothes, destylarnia znajdująca się w miejscowości Rothes w samym sercu Speyside, jest obecna na rynku zarówno w postaci oficjalnej oferty producenta, jak i w licznych edycjach niezależnych, o tyle zupełnie inaczej sprawy się mają z Inverleven. Destylarnia ta była prekursorem stosowania szczególnego rodzaju alembików, tzw. Lomond stills, w których szyjce zastosowano płytki mające wpływ na dynamikę destylacji i wielkość refluksu, a więc na charakter destylatu. Została ona zamknięta w 1985 roku, jednak zachowano licencję na wytwarzanie alkoholu i w razie potrzeby zakład był w stanie wrócić do produkcji niemal od ręki. W angielskiej terminologii gorzelniczej mówi się o tym, że destylarnia jest „mothballed”, czyli dosłownie „potraktowana kulkami z naftaliną”. W 1991 wiadomo było, że przedłużanie licencji mija się z celem. Destylarnia Inverleven przestała istnieć. Przetrwały jednak jej trzy alembiki – dwa tradycyjne i jeden Lomond still. W 2005 trafiły one na wyspę Islay, do destylarni Bruichladdich. Lomond still jest tam wykorzystywany do produkcji ginu Botanist, alembik pierwszej destylacji (wash still) wystawiony został jako element dekoracyjny przed budynkiem destylarni, a alembik drugiej destylacji (spirit still) powędrował do pobliskiego Port Charlotte, gdzie miał zostać wykorzystany w zapowiadanej nowej destylarni – reaktywacji Lochindaal. Jak wiadomo, plany odbudowy Lochindaal chyba na dobre trafiły do kosza kiedy Bruichladdich została przejęta przez francuski koncern Remy Cointreau w 2012 roku. W 2015, były współwłaściciel Bruichladdich i założyciel firmy Murray McDavid, Mark Reynier, zabrał obydwa alembiki do swojego nowego projektu, uruchamianej właśnie destylarni Waterford w Irlandii.
Zanim opisywana Glenrothes i Inverleven staną się częścią oferty Domu Whisky, polecamy zapoznanie się z tymi edycjami spod szyldu Gordon & MacPhail, które dostępne są za naszym pośrednictwem. A są wśród nich niezwykle stare i rzadkie whisky, w sam raz na prezenty świąteczne dla najbardziej nawet wybrednego wielbiciela whisky.
[20.11.2018 / zdjęcie: Gordon & MacPhail]
Pokaż więcej wpisów z
Listopad 2018