Gorączka whisky w Szkocji nie odpuszcza ani na chwilę. Coraz trudniej jest śledzić poczynania coraz to nowych przedsiębiorców, pragnących wskoczyć na ten pędzący z szaloną prędkością pociąg i uszczknąć dla siebie choć odrobinę tego, co oferuje wciąż nienasycony rynek. A my musimy nieustannie wręcz aktualizować mapę szkockich destylarni. Wystarczy przymknąć oko tylko na chwilę, a okaże się, że nasze wyobrażenie o tym gdzie działają szkockie destylarnie i ile ich aktualnie jest – już dawno nie odpowiada rzeczywistości. Należy się więc starać, co regularnie czynimy.
Ze względów nader praktycznych, duża część nowych projektów gorzelnianych zlokalizowanych jest w Lowlands. Aż trudno uwierzyć, że jeszcze nie tak dawno regionowi temu groziła gorzelniana posucha. Honoru broniła Glenkinchie i Auchentoshan, choć i one miewały okresy przestoju. Los Bladnoch przez lata był niejasny – poprzedni właściciel walczył z gigantem Diageo o prawo do odpędu whisky w tej najbardziej na południe położonej szkockiej destylarni. Obecnie aktywnych destylarni jest w Lowlands kilkanaście, a kolejne są w budowie lub zaawansowanych planach.
O Ardgowan już była u nas mowa. Miała uruchomić produkcję whisky już rok temu, jednak nie wszystko poszło zgodnie z planem, a wszystko rozbiło się – jak łatwo zgadnąć – o pieniądze. Jak się dowiadujemy, ten problem przestał istnieć. Ardgowan Distillery zapewniła sobie finansowanie na poziomie 8,4 mln funtów, co oznacza, że prace budowalne rozpoczną się już wkrótce. Destylarnia ma być zlokalizowana w posiadłości Ardgowan w miejscowości Inverkip, na zachód od Glasgow. W nowej destylarni wykorzystywane będą dwa alembiki i sześć kadzi fermentacyjnych, a przewidywana wydajność zakładu to około miliona litrów czystego alkoholu rocznie. W planach budowy przewidziano drugą fazę rozwoju gorzelni, w ramach której liczba alembików i wydajność Ardgowan zostaną podwojone. Najnowsze plany przewidują, że Ardgowan rozpocznie produkcję w 2023 roku, czyli z trzyletnim poślizgiem w stosunku do planów oryginalnych.
Ardgowan nie będzie bynajmniej nową nazwą na gorzelniczej mapie Szkocji. Na fali boomu z końca XIX wieku w Greenock uruchomiono destylarnię o tej nazwie w 1896 roku. Tak więc, mimo iż sama destylarnia jeszcze nie powstała, markę whisky Ardgowan można uznać za równolatkę m.in. Tamdhu. Krótko po uruchomieniu, stara destylarnia popadła w tarapaty. Mowa o bodaj najtrudniejszym okresie w historii szkockiego przemysłu gorzelniczego, który rozpoczął się kryzysem wywołanym przez braci Pattisonów, pogłębianym kolejno przez I wojnę światową, kryzys światowy i prohibicję w USA, wreszcie II wojnę światową. Ardgowan ratowała się produkcją whisky zbożowej, jednak w maju 1941 została zniszczona podczas bombardowania przez Luftwaffe.
Moffat to do niedawna jedynie marka słodowej whisky mieszanej (blended malt), sporządzanej przez firmę Dark Sky Spirits Ltd. Firma istnieje od 2018 roku, a jednym z jej długoterminowych celów od samego początku była produkcja własnej whisky. Prace budowlane już ruszyły w miejscowości o tej samej nazwie w regionie Dumfries and Galloway (południowo zachodnia Szkocja). Jednym z wyróżników destylarni Moffat ma być zastosowanie jedynego w Szkocji alembiku opalanego bezpośrednio drewnem. Ma on zapewnić specyficzny profil aromatyczno-smakowy whisky wytwarzanej w nowej destylarni. Jak zapewniają przedstawiciele Dark Spirits Ltd., prace nad przygotowaniem do samodzielnej destylacji mają się zakończyć w 2022. Biorąc pod uwagę fakt, iż pierwsza partia nowej ma być butelkowana nie wcześniej niż po siedmioletnim leżakowaniu w beczkach, nowej whisky możemy się spodziewać nie wcześniej niż pod koniec dekady. Równolegle w dalszym ciągu sporządzane będą whisky mieszane, a także wytwarzane inne trunki, nie wymagające długoletniego leżakowania.
Wreszcie trzecia z omawianych dziś nowości – Wolfcraig. Pierwsze wieści o nowym projekcie pojawiły się jesienią ubiegłego roku, jednak i w tym przypadku na drodze do sukcesu stanęły względy finansowe, jak również utrudnienia związane z sytuacją epidemiczną. Prace budowlane miały rozpocząć się wiosną tego roku. Jak się okazało, stosunkowo niewielkie opóźnienie wyszło całemu projektowi tylko na zdrowie. Odpowiednie fundusze (15 milionów funtów) zostały zebrane, a sam projekt znalazł lepszą lokalizację, bliżej centrum Stirling, w którym od samego początku miał być realizowany. Nowa destylarnia zostanie wzniesiona w Craigforth Campus w Stirling. Wytwarzać będzie około 1,5 mln litrów czystego alkoholu rocznie, a także cały szereg innego rodzaju trunków. Ta produkcja, podobnie jak w przypadku wielu innych nowych inicjatyw gorzelniczych w Szkocji, pozwoli na łatwiejsze przebrnięcie przez okres pierwszych trzech lat działalności destylarni, potrzebnych zanim pierwsze destylaty będą mogły być sprzedawane jako whisky.
Przy okazji ciekawostką może być przypisanie nowej destylarni do jednego z dwóch regionów produkcji whisky. Zgodnie bowiem z dość precyzyjnym określeniem granicy między Lowlands i Highlands, przebiega ona dokładnie przez Stirling. W dostępnych w sieci materiałach mowa jest o tym, że nowa destylarnia wytwarzać będzie "Highland malt", co może oznaczać, że dokładna lokalizacja Wolfcraig Distillery to miejsce odrobinę na północ od "prostej linii łączącej Earl’s Steat w Campsie Fells z pomnikiem Williama Wallace’a w Stirling." Czyżby więc kolejna destylarnia w Highlands?
Wszystkie trzy opisywane dziś destylarnie mają w planach uruchomienie nie tylko produkcji whisky, ale też czerpanie pełnymi garściami z niezwykle lukratywnego w ostatnich latach przemysłu turystycznego, związanego z whisky. We wszystkich trzech przewidziano możliwość zwiedzania i funkcjonowanie baru z whisky. Bliskość popularnych ośrodków turystycznych, gęsta sieć dróg, dobrze rozwinięta infrastruktura i stosunkowo niskie koszty operacyjne (np. transport) są często czynnikami decydującymi o lokalizacji nowych gorzelni właśnie w Lowlands. Na przeciwległym krańcu skali – przynajmniej pod tym względem – plasują się przedsięwzięcia zlokalizowane w odległych i trudno dostępnych zakątkach Highlands oraz na wyspach. Niezależnie od jakości produktów, na bez porównania większą popularność wśród turystów liczyć może destylarnia Wolfcraig w Stirling niż chociażby Abhainn Dearg na wyspie Lewis, czy Ardnamurchan na półwyspie Morvern.
Szkockie destylarnie nowej fali, wzniesione i uruchomione w drugiej dekadzie XXI wieku coraz częściej zaczynają oferować nam swoje produkty. Co ciekawe, w zdecydowanej większości przypadków są to whisky ciekawe i niezwykle obiecujące – mimo młodego wieku destylatów. Świadczy to o tym, że szkoccy gorzelnicy odrobili lekcje. Wiedzą z czym może się wiązać nadprodukcja kiepskiej jakości towarów i starannie bronią się przed jej ewentualnymi skutkami. Kiedy przyjdzie punkt nasycenia i uruchamianie nowych gorzelni przestanie się opłacać? Trudno dziś powiedzieć. Wiadomo jednak na pewno, że zainteresowanie szkocką whisky i związany z nim popyt wciąż rosną. A dla nas oznacza to przede wszystkim większą różnorodność i wzmożone starania producentów o jakość nowej generacji szkockiej wody życia.
[29.06.2021 / grafika: Wolfcraig]