Ostatni rok był niezwykle trudnym okresem dla całej szkockiej branży gorzelniczej. Utrudnienia związane z pandemią zbiegły się w czasie z wojną celną ze Stanami Zjednoczonymi. Dla branży oznaczało to spadek wartości sprzedaży o 23% w stosunku do roku 2019, do poziomu 3,8 miliarda funtów. Warto jednak odnotować, że wielkość sprzedaży spadła "tylko" o 12,6%, co oznaczać może, że sprzedaż najbardziej popularnych, a więc i najtańszych marek ucierpiała najmniej wskutek kryzysu. Niezależnie więc od prestiżu, jaki za sobą niosą whisky klasy premium, w działach księgowości koncernów alkoholowych świata wiedzą dobrze, że wspierać należy przede wszystkim popularne marki, gdyż one nie tylko stanowią trzon sprzedaży – niejako z definicji wszak – ale także są najmniej podatne na wahania spowodowane zawirowaniami na rynku. Dobrze o tym wiedzą, i to nie od dziś, księgowi Diageo.
Flagowy produkt Diageo, Johnnie Walker, to jednocześnie najlepiej sprzedająca się marka whisky na świecie. Według danych ze Scotch Whisky Association, w ubiegłym kryzysowym roku na całym świecie sprzedano aż 14,1 kartonów tej marki. To nieco ponad dwa razy więcej niż marki, która zajęła drugie miejsce na podium, Ballantine’s. I to mimo spadku sprzedaży o ponad 23% w stosunku do roku 2019. Johnnie Walker nie poddaje się przejściowym trudnościom, rzec by można.
Sukces ten z pewnością nie byłby tak spektakularny, gdyby nie wsparcie dla marki, hojnie oferowane przez jej właściciela. Na naszych oczach realizowany jest projekt wart ponad 180 milionów funtów, mający na celu jeszcze szerszą popularyzację wizerunku kroczącego dżentelmena, stworzonego 200 lat temu przez wizjonerskiego sklepikarza z Kilmarnock w Szkocji. Będąca już na ostatniej prostej szeroko zakrojona inwestycja obejmuje otwarcie w centrum Edynburga multimedialnego ośrodka Johnnie Walkera, zwanego "The Johnnie Walker Experience", powiązanego światłowodowymi łączami z czterema destylarniami whisky słodowej, których produkty stanowią ważne komponenty blendów bestsellerowej marki whisky. Mowa o Clynelish w Highlands, Glenkinchie w Lowlands, Caol Ila na wyspie Islay i Cardhu w regionie Speyside. Do zakończenia całego projektu pozostało już tylko zamknięcie prac w Caol Ila na Islay, zapowiadane na przyszły rok. Glenkinchie i Clynelish otworzyły już swoje zmodernizowane i poszerzone podwoje dla turystów. Teraz przyszła kolej na Cardhu.
Destylarnia Cardhu, określana jako "spiritual home of Johnnie Walker," od lat stanowiła centrum promocji marki. Jednak stosunkowo trudno dostępna, położona nieco na uboczu gorzelnia nie była w stanie samodzielnie i bez dodatkowych inwestycji unieść ciężaru odpowiedzialności za markę tego formatu. Stąd pomysł rozdzielenia ról pomiędzy cztery destylarnie, z których każda reprezentuje inny region produkcji whisky. Zmodernizowana i ponownie otwarta dla turystów Cardhu oferuje szereg programów zwiedzania, a także degustacji produktów własnych, jak i poszczególnych edycji Johnnie Walker.
Warto przy okazji wspomnieć, że marka Johnnie Walker to dużo więcej niż najbardziej popularna JW. Red Label czy Black Label. To szeroki wachlarz edycji specjalnych, w tym niezwykle starych i prestiżowych. To także specjalne edycje Johnnie Walker Blue Label Ghost & Rare, sporządzone ze sporą dozą destylatów z destylarni nieczynnych, kultowych.
Cardhu, co również nie jest powszechnie znanym faktem, to destylarnia mająca na koncie spore zasługi dla rozwoju gorzelnictwa w regionie Speyside. Zarówno w okresie "nielegalnym", czyli sprzed 1823 roku, jak i później, gdy większość lokalnych gorzelników zalegalizowała swoją działalność. W czasach nielegalnego odpędu, Helen Cummings, współwłaścicielka Cardhu, ostrzegała okolicznych bimbrowników o nalocie poborców podatkowych wywieszając flagę na dachu domostwa. Z kolei, kiedy w 1886 roku William Grant postanowił wybudować swoją pierwszą destylarnię w Dufftown, Glenfiddich, alembiki potrzebne do produkcji whisky kupił właśnie z modernizowanej w tym czasie Cardhu. A co znaczy Glenfiddich dla regionu Speyside i całego szkockiego przemysłu gorzelniczego, nikomu nie trzeba tłumaczyć.
Niezależnie od przeszłych zasług destylarni i jej właścicieli, kiedy wreszcie podróżowanie do Szkocji i po Szkocji znowu będzie możliwe, warto pamiętać o tym, by na mapie swoich peregrynacji umieścić Cardhu. Tymczasem polecamy zapoznanie się z aktualną ofertą whisky Cardhu, dostępną za pośrednictwem Domu Whisky Online.
[29.06.2021 / zdjęcie: za The Whisky Business]