Całkiem waleczna Benromach
Nie tak dawno ogłoszono wyniki pierwszego etapu dorocznego konkursu World Whiskies Awards 2017. W kategorii Speyside Single Malt 12 & under zwyciężyła Benromach 10yo. Jakie będą losy tej whisky w kolejnych dwóch etapach, gdy o najbardziej pożądany tytuł World’s Best Single Malt Scotch Whisky konkurować będzie ze zwyciężczyniami innych kategorii, dowiemy się 30 marca. Wtedy to, na uroczystej kolacji Whisky Magazine Awards Dinner w Londynie, ogłoszone zostaną ostateczne wyniki tego konkursu.
Tymczasem, niezależnie od jej losów w dalszych etapach, warto przyjrzeć się i samej whisky, jak i wytwarzającej ją destylarni. A już na pewno warto zaopatrzyć się w butelkę lub przejść do najbliższego baru serwującego dobrą whisky słodową i osobiście przekonać się ile jest warta w bezpośrednim starciu z naszym podniebieniem. Warto także poznać kilka podstawowych faktów. Przede wszystkim, że – jak wskazuje wiek na etykiecie – jest to whisky starzona przez 10 lat, przy czym w 80 procentach pochodzi z beczek po burbonie, a w 20 – z beczek po sherry. W tych beczkach destylat spędził 9 lat. Po tym okresie, dokonano kupażu whisky z obu rodzajów beczek i przelano ją na ostatni rok do beczek po sherry. Tak więc, mamy tu do czynienia ze swego rodzaju whisky finiszowaną, choć na etykiecie nie ma o tym mowy. Benromach 10yo nie jest określana jako sherry finish. Trzeba także wiedzieć, że zestawiona ona została z whisky wytwarzanej na bazie słodu jęczmiennego suszonego przy częściowym udziale dymu torfowego, to jest na słodzie o zawartości fenoli 12 ppm. Akcenty torfu i dymu wyczuwalne są w ostatecznym produkcie, choć naturalnie nie jest to „peat monster” na miarę Laphroaig, Ardbeg czy Octomore.
Warto także wiedzieć, że tegoroczne zwycięstwo w swojej kategorii to nie żaden przypadek. Benromach 10yo, która zadebiutowała na rynku w 2009 roku, zdążyła już to i owo zawojować. Od 2014 roku regularnie zdobywa wyróżnienia w WWA, jak i innych konkursach branżowych. W 2014, podobnie jak w tym roku, wygrała konkurencję w swojej kategorii, a w dwóch kolejnych latach zdobywała w niej złoty medal. A wszystko to pomimo filtracji na zimno i rozcieńczenia do 43%, a także ceny, za którą nie da się czasem kupić nawet pół butelki NASów spod niektórych konkurencyjnych szyldów. Nieźle, jak na beniaminka, którym w dalszym ciągu pozostaje zarówno whisky, jak i destylarnia, w której powstaje.
Losy destylarni Benromach, niewielkiej wytwórni whisky założonej pod koniec i uruchomionej w ostatnim roku XIX wieku, były niezwykle burzliwe i pogmatwane. Okresy działalności poprzetykane długimi latami, kiedy to pomieszczenia destylarni zamknięte były na głucho, a znajdujący się w środku sprzęt niszczał, i to nie tylko nadgryzany destrukcyjnym zębem czasu. Kiedy w latach osiemdziesiątych XX wieku szkocki przemysł gorzelniczy uderzyła fala dekoniunktury, Benromach była jedną z ofiar ówczesnego kryzysu. Należąca wówczas do DCL gorzelnia została zamknięta w 1983 roku (podobnie jak Port Ellen, Brora czy St Magdalene), jednak nie cofnięto jej licencji na odpęd alkoholu. Dawało to przez jakiś czas nadzieję na ponowne uruchomienie produkcji, jednak wkrótce okazało się, że Benromach bardziej stanowi źródło części zamiennych na potrzeby innych, działających destylarni Diageo, niż prezentuje potencjał produkcyjny. Kiedy więc w 1993 roku Benromach przeszła na własność Gordon & MacPhail, niezależnej firmy bottlerskiej z siedzibą w Elgin, okazało się, że tego potencjału zostało rzeczywiście niewiele – budynki, młyn i zbiornik na destylat. Całą resztę wyposażenia, w tym kadzie fermentacyjne, alembiki, wymienniki ciepła, zbiorniki, rurki, rureczki i zawory, trzeba było zainstalować od zera. Pierwsza whisky wyprodukowana tu z destylatów powstałych po ponownym uruchomieniu – czyli po 1998 roku, bo tak długo potrwało przywracanie destylarni do życia – ujrzała światło dzienne w 2004 roku. Była to Benromach Traditional, whisky bez określenia wieku, zestawiona z destylatów około pięcioletnich.
Dla tych, którzy chcieliby osobiście zobaczyć proces produkcji whisky Benromach, już w 1999 roku otwarto Visitor Centre na terenie destylarni. Można tam wpaść dowiedzieć się czegoś więcej, umówić na zwiedzanie gorzelni, czy tylko dokonać zakupu w nieźle zaopatrzonym sklepiku, oferującym nie tylko whisky, ale i szereg gadżetów opatrzonych logo destylarni. Benromach trudno przegapić gdy podróżuje się drogą wiodącą z Elgin do Inverness. Kierunek wskazują charakterystyczne brązowe drogowskazy, a z pewnej odległości w oczy rzucają się śnieżnobiałe budynki gorzelni.
Przy okazji, godnym odnotowania jest również fakt, iż starsza siostra opisywanej whisky, Benromach 35yo, w tym samym konkursie zdobyła złoto w kategorii Speyside 21yo & over.