Brora - plany zatwierdzone

Brora - plany zatwierdzone

12/10/2018
Mniej więcej rok temu buchnęła informacja, że koncern Diageo zamierza ponownie otworzyć destylarnie Port Ellen i Brora. Obydwie zamknięte w 1983 roku wskutek dekoniunktury na rynku whisky lat osiemdziesiątych. Obydwie znane z produkcji wysokiej jakości torfowych whisky. Obydwie status kultowy zyskały długo po ich zamknięciu.

Jak donoszą media, reaktywacją Port Ellen zajęła się Georgie Crawford, znana dotąd głównie jako szefowa Lagavulin, wcześniej jako szefowa Visitor Centre w Talisker. Ją czeka stosunkowo proste zadanie – Port Ellen ma zostać zbudowana od zera, jako zupełnie nowa destylarnia w miejscu dotychczas istniejącej. Nie wiadomo, jak dotąd, w jakim stopniu stare budynki zostaną wykorzystane i w jakim celu. Można tylko zgadywać, że chyba nikt nie zdecyduje się na wyburzenie starego, około stuletniego budynku słodowni, zwieńczonego charakterystycznymi pagodami. Aż się prosi, by pod tym dachem ulokowano obiecywane Visitor Centre.

W przypadku Brory – bo o niej mamy najświeższe informacje – proces przywracania destylarni do życia będzie nieco bardziej skomplikowany. Jak informują media branżowe, wyraźnie zaniedbany i noszący ślady poważnych uszkodzeń budynek destylarni zostanie rozebrany, a następnie ponownie wzniesiony. Jeśli wierzyć doniesieniom – kamień po kamieniu, z tych samych materiałów. W trakcie prac budowalnych prowadzona będzie jednocześnie instalacja urządzeń niezbędnych do produkcji whisky, w tym przede wszystkim alembików, wszelkiego rodzaju kadzi i orurowania. Kilka dni temu właściciel destylarni otrzymał wszelkie stosowne pozwolenia z Highland Council.

Jak zapewnia Diageo, dołożone zostaną wszelkie starania, by wiernie odtworzyć zarówno budynki obydwu destylarni, jak i ich wyposażenie i reżim produkcyjny. Ponowne uruchomienie Port Ellen i Brory zapowiadane jest na rok 2020, co oznacza, że niewiele zostało już czasu. Szczególnie jeśli prace w Brorze będą aż tak skomplikowane.

Założona w 1819 roku destylarnia Brora przez długie lata nosiła nazwę Clynelish. Kiedy w 1967 roku zbudowano tuż obok nowy zakład, przekazano mu Clynelish, a oryginalną gorzelnię z 1819 roku zamknięto. Już dwa lata później, w 1969, okazało się, że stara destylarnia jest w dalszym ciągu potrzebna, i zdecydowano o jej ponownym uruchomieniu. Przez jakiś czas obydwie destylarnie funkcjonowały obok siebie – jako Clynelish A i Clynelish B, przy czym stara destylarnia w dużej mierze spełniała rolę gorzelni zapasowej. Wytwarzała on taką whisky, na jaką zapotrzebowanie przewidywali w najbliższych latach marketingowcy właściciela. Stara Clynelish – przemianowana na Brorę w połowie lat siedemdziesiątych – wykonała zwrot w stronę whisky silnie torfowej, dymnej. Nie bez znaczenia była tu susza, jaka nawiedziła wyspę Islay i braki torfowej whisky w związku z koniecznością ograniczenia produkcji w Caol Ila.

Myliłby się jednak ten, kto sądziłby, że Brora to tylko i wyłącznie whisky o aromacie i smaku silnym, zdecydowanym, dymno-torfowym. Zarówno przed uruchomieniem nowej Clynelish, jaki i w późniejszym okresie w gorzelni tej wytwarzano również whisky o bardziej delikatnym charakterze, o mniej dymnym profilu. Przed uruchomieniem współczesnej Clynelish w 1967, whisky taka stanowiła trzon produkcji starej Clynelish. A i później zdarzały się partie wręcz niemal beztorfowe.

Brora podbiła serca współczesnych wielbicieli whisky jako producent whisky torfowej, a więc właśnie taki trunek będzie produkowała po reaktywacji. Zgodnie z oczekiwaniem rzesz wielbicieli whisky na całym świecie. Jak zapowiada Diageo, wydajność reaktywowanej gorzelni ma sięgnąć 800 tysięcy litrów czystego alkoholu rocznie. Jest to wielkość porównywalna do Springbank, Glen Scotia i Oban i plasuje Brorę w kategorii destylarni niewielkich. Zdecydowana większość zakładów znajdujących się na dalszych miejscach w rankingu to nowe, rzemieślnicze w charakterze wytwórnie whisky, takie jak Lone Wolf, Arbikie, Wolfburn czy Ballindalloch. Dla porównania, największa obecnie Glenfiddich posiada moce produkcyjne na poziomie 14 milionów litrów.

A my czekamy. Najpierw na otwarcie starych-nowych destylarni, a potem na pierwsze ich oficjalne produkty. I ciągle wierzymy, że warto czekać.


[12.10.2018 / grafika: za scotchwhisky.com]
Pokaż więcej wpisów z Październik 2018
pixel