Annandale butelkuje swoją pierwszą whisky

Annandale butelkuje swoją pierwszą whisky

16/11/2017
Wśród wieści o nowych destylarniach rozpoczynających działalność, jak i tych, których plany budowy dopiero mają zostać przekute w rzeczywistość, warto wspomnieć o uroczystości, która miała miejsce wczoraj, w środę 15 listopada, na samym południu Szkocji, w Lowlands.

Niemal dokładnie trzy lata temu w miejscowości Annan, w nowo uruchomionej gorzelni Annandale, napełniono destylatem pierwsze beczki. W związku z tym, że minął wymagany prawem okres leżakowania, zawarty w beczkach destylat może być już legalnie określany mianem whisky. A skoro w beczkach jest whisky, aż prosi się, by ją zabutelkować. W dniu wczorajszym w Annandale odbyła się uroczystość, podczas której napełniono ręcznie, przy blasku fleszy, dwie pierwsze butelki Annandale Single Malt Whisky. A właściwie Man o’Words Single Malt Whisky, gdyż tak nazwano jeden z dwóch rodzajów wytwarzanego tu trunku.

Beczki, o których mowa, tak naprawdę wcale nie są pierwszymi beczkami whisky w historii destylarni Annandale. O ile rzeczywiście obecne wcielenie destylarni ma dopiero trzy lata, o tyle warto wiedzieć, że oryginalną Annandale założono już w 1836. W czasie boomu whisky końca XIX wieku została przejęta przez Johnnie Walker & Sons w 1895, jednak kryzys wywołany bankructwem braci Pattison, a później trudności związane z I wojną światową wymusiły jej zamknięcie w 1918 roku. Tak więc Annandale nie istniała jako destylarnia przez niemal stulecie.

Odbudowana i na nowo wyposażona w 2014, znowu produkuje whisky. W Annandale wytwarza się dwa podstawowe jej rodzaje – torfową i tę wytwarzaną na bazie słodu suszonego bez torfu. Każda z nich została nazwana na cześć jednego z dwóch wielkich Szkotów, dwóch słynnych Robertów. Torfowa whisky z Annandale to Man o’Sword, nazwana tak na cześć XIV-wiecznego króla Szkocji, Roberta I Bruce’a. Natomiast nietorfowa odmiana tutejszej whisky to Man o’Words – dla upamiętnienia szkockiego poety, Roberta Burnsa. Robert Burns to autor między innymi słynnej pieśni „Auld Lang Syne,” znanej wśród naszych rodaków jako „Ogniska już dogasa blask.” Obydwaj w ten czy inny sposób związani byli z doliną rzeki Annan, Annandale, od której nazwę wzięła destylarnia.

Napełnione wczoraj dwie pierwsze butelki zachowane zostaną w destylarni. „Dla potomności,” jak się wyrażono podczas uroczystości. Jednak do butelkowania przeznaczono cztery beczki z pierwszej partii – po dwie z każdego rodzaju. Oczekuje się, że każda z nich wystarczy do napełnienia około 240 butelek w postaci cask strength, jako że whisky w Annandale leżakuje w beczkach po burbonie, czyli do entuzjastów szkockiej wody życia trafi niecały tysiąc butelek. Indywidualnie numerowane butelki z tej edycji pojawią się jeszcze w tym roku. Więcej informacji na stronie destylarni.

Na zdjęciu właściciele destylarni – Teresa Church i prof. David Thomson – z dwoma pierwszymi butelkami Man o’Words Single Malt Whisky.


[Zdjęcie: annandaledistillery.com]
Pokaż więcej wpisów z Listopad 2017
pixel