Abhainn Dearg X 10yo Single Malt

Abhainn Dearg X 10yo Single Malt

07/01/2019
Kolejna premiera, kolejna whisky z nowej generacji destylarni osiąga wiek słuszny, kolejny element układanki dla skrupulatnych kolekcjonerów pojawia się na rynku.

Produkty destylarni Abhainn Dearg, pierwszej od wielu lat wytwórni whisky na Hebrydach Zewnętrznych, miały nienajlepszą prasę. Od chwili debiutu jako single malt whisky w 2011 jest ona dostępna w stałej ofercie – ale tylko w postaci ok. 3-letniej NAS i tylko na miejscu, w destylarni. Jak można oczekiwać po miniaturowej wręcz skali produkcji i ortodoksyjnie wręcz rzemieślniczym reżimie technologicznym, jej jakość wahała się, i coraz częściej dało się słyszeć opinie coraz bardziej pochlebne. Czym innym jednak chałupnicze butelkowanie na potrzeby utrzymania bieżącej działalności, a czymś zupełnie innym – premiera edycji o zasługującym na szacunek wieku dziesięciu lat.

Końcówka ubiegłego roku przyniosła nam najpierw premierę ściśle limitowanej (100 butelek), pochodzącej z pojedynczej beczki z roku 2008 edycji Abhainn Dearg 10yo Single Malt Special Release, w ślady której wkrótce poszła regularna edycja Abhainn Dearg X Single Malt, stanowiąca obecnie podstawową ofertę destylarni. Obydwie whisky butelkowane były ręcznie, na terenie destylarni, bez filtrowania na zimno czy dodatku karmelu. Moc obydwu edycji to standardowe w takich przypadkach 46%. Whisky te dostępne są przede wszystkim bezpośrednio od producenta, za pośrednictwem strony internetowej destylarni.

Abhainn Dearg to destylarnia ze wszech miar nietuzinkowa. Zainstalowana na farmie w trudno dostępnym zakątku wyspy Lewis, gdzieś na krańcu świata, nigdy nie szła szlakiem utartym (czy wręcz wytartym) przez zdecydowaną większość nowych projektów gorzelniczych w Szkocji i na świecie. Na potrzeby tutejszej produkcji whisky nie zamówiono specjalnych, lśniących miedzią alembików w firmie Forsyths of Rothes, nie zbudowano imitacji pagody, nie przygotowano zapierającej dech w piersiach recepcji, oferującej całą gamę pamiątek opatrzonych logo destylarni. Nic z tych rzeczy. Założyciel, właściciel i główny pracownik produkcyjny Abhainn Dearg, Mark Tayburn, samodzielnie wykonał większość niezbędnych sprzętów i instalacji, w tym przede wszystkim dwa charakterystyczne alembiki. Konstrukcja głównych naczyń destylacyjnych Abhainn Dearg stanowi kontynuację tradycji nielegalnego gorzelnictwa – na pierwszy rzut oka są to sporych rozmiarów bojlery służące normalnie do podgrzewania wody, do których dospawano wykonane samodzielnie szyjki, przechodzące w rury znane z domowych instalacji wodociągowych.

Poza nietypowym wyposażeniem, również krótka obserwacja procesu produkcji robi niemałe wrażenie. Podczas drugiej destylacji, gdy konieczne jest precyzyjne oddzielenie poszczególnych frakcji, zainstalowana między alembikami skrzynka kontrolna zdaje się istnieć tylko pro forma. Owszem, znajdują się w niej urządzenia do pomiaru temperatury i gęstości destylatu, jednak o momencie cięcia decyduje Mark Tayburn – podchodzi do skrzynki, sięga ręką do środka, zanurza palce w destylacie, po czym go smakuje. Jeszcze nie teraz, jeszcze chwila i będziemy mogli odciąć frakcję środkową.

Wydaje się, że Abhainn Dearg nieprędko jeszcze stanie w szranki z destylatami z cieszących się wieloletnią renomą. Jeśli jednak zapragniemy posmakować prawdziwego ducha szkockich nielegalnych gorzelników – teraz mamy taką możliwość. W pełni legalnie.


[07.01.2019]
Pokaż więcej wpisów z Styczeń 2019
pixel