Kradzież jednej z najdroższych butelek wódki na świecie

Początek roku przyniósł wieści na temat kradzieży butelki wódki, uznawanej za najdroższą butelkę tego trunku na świecie. Warta ponad milion dolarów butelka wystawiona była jako tymczasowy eksponat w jednym z barów w Kopenhadze. Jak szeroko informowały media, w tym również te mainstreamowe, butelka została skradziona podczas włamania do baru, jakie miało miejsce 2 stycznia.

Jak można się domyślić, wyprodukowana w Rosji butelka wódki swoją wartość zawdzięcza nie tyle znajdującemu się w niej trunkowi, a bardziej szlachetnym kruszcom, z których sama jest wykonana. Chodzi głównie o białe i żółte złoto, z których wykonano butelkę, a także diamenty wykorzystane w zdobieniach carskiego orła, stanowiącego jej element dekoracyjny. Producent wódki twierdzi, że nie jest to trunek do wypicia, a powinien być przekazywany z pokolenia na pokolenie, jako część spuścizny i stanowić element rodzinnych zbiorów sztuki.

Wiele wskazuje na to, że osoba – lub osoby – która zadała sobie trud włamania do baru Café 33 w Kopenhadze, była innego zdania. Oto kilka dni po włamaniu na znajdującym się nieopodal placu budowy znaleziono skradzioną butelkę. Była ona jednak pusta i uszkodzona, jakby ktoś ją po prostu wypił i wyrzucił niepotrzebne opakowanie. Do dziś policja duńska nie wpadła na trop złodzieja.

Butelka wódki Russo-Baltique pojawiła się w jednym z odcinków serialu House of Cards, gdzie stanowiła upominek wręczony prezydentowi USA, granemu przez Kevina Spacey.

Pytanie o wartość zawartości butelki pojawia się samo. Czy odzyskana butelka po napełnieniu podobnym trunkiem będzie w dalszym ciągu tą samą butelkę Russo-Baltique, czy też jej wartość uległa deprecjacji. A być może wręcz przeciwnie – historia z włamaniem i kradzieżą jedynie podniesie szacunkową wartość tego konkretnego egzemplarza. My natomiast zastanawiamy się czy kac po wódce wartej milion dolarów jest wart tyle sam, co po zwykłej, swojskiej gorzałce.


[Zdjęcie: za vodkaspot.com]